EN

29.06.2021, 11:01 Wersja do druku

Boxer

fot. Krafft Angerer

„Boxser” na podstawie „Króla” Szczepana Twardocha w reż. Eweliny Marciniak w Thalia Theather w Hamburgu, pokaz w ramach Warszawskich Spotkań Teatralnych. Pisze Rafał Turowski na swoim blogu.

Wydawało mi się, że historia Jakuba doświadczona po raz kolejny ma prawo znużyć. A jednak nie… Oglądałem tę rejestrację z wypiekami na twarzy, choć doskonale wiedziałem, co się za moment wydarzy, ba, odłożyłem nawet żelazko, bo wciągnęło mnie tak, że lękałem się poparzenia. Ciekawe, bo hamburski Bokser nie jest jakimś spektakularnym widowiskiem, scenografię Mirka Kaczmarka nazwalibyśmy wręcz symboliczną, co jest oczywiście zabiegiem celowym. Siłą tego spektaklu jest znakomicie przepisany tekst Twardocha, o czym niżej, i – świetne aktorstwo. Od Sebastiana Zimmlera (Jakub) nie można było oderwać wzroku, rewelacyjne także (i bardzo współczesne, mimo tańczonego charlestona) role pań, w roli Ryfki obłędna Rosa Thormeyer.

Spektakl jest z grubsza o tym samym, co książka, reżyserka specjalnej dekonstrukcji nie przeprowadza, choć uważny czytelnik pewne różnice między oryginałem a tekstem scenicznym. Znakomita adaptacja przenosi nas co chwilę w czasie, jest jakby pourywana, w taki jednak sposób, że całość (mimo przecież pewnego zagmatwania tamtego świata) jest doskonale czytelna, a widzowie znający powieść – jak piszący te słowa – mogli się pobawić w „porównaj i znajdź szczegóły”. Bardzo mi się ta zabawa podobała.

Wreszcie - na co krytyka (jak jeden mąż) zwracała uwagę – spektakl nie jest tak wulgarny jak powieść. Ponoć sam niemiecki przekład tej bardzo tam popularnej książki jest wyjątkowo grzeczny, zaś nasycenie spektaklu twardochowymi kurwamaciami wydaje się być istotnie mniejsze niż w rodzimych adaptacjach. Czy cośkolwiek spektaklowi to odebrało? Ależ skąd!

Znakomite. Do obejrzenia koniecznie raz jeszcze, na żywo.

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Wątki tematyczne