Kilka dni temu, w publikacji "Bunt w Operze Nova, czyli sztuka to nie towar przynoszący duży zysk!", przedstawiliśmy opinię (treść listu otwartego) Jerzego Dolińskiego, przewodniczącego związków zawodowych funkcjonujących w operze, oraz zdanie radnego Romana Jasiakiewicza, który od lat wspiera bydgoskich artystów, uważającego, że pieniądze można wydawać w bardziej racjonalny sposób. W odpowiedzi na opinie pracowników opery oraz naszą publikację otrzymaliśmy drugi list otwarty, tym razem Piotra Całbeckiego, marszałka województwa - pisze Hanna Walenczykowska w Expressie Bydgoskim.
Czytamy w nim: - Radny województwa Roman Jasiakiewicz stwierdza, że "nie trzeba było zwiększać kosztów, na przykład powołując Teatr Impresaryjny. Teatr ten jeździ od świetlicy do świetlicy". To zadziwia, bowiem pokazuje, jakie jest wyobrażenie niektórych osób publicznych o dostępie do kultury dla wszystkich środowisk (w tym defaworyzowanych). W podobnym tonie jest kolejny cytat o tym, że Centrum Muzyki powinno powstać nie w Wieńcu, tylko w miejscu, gdzie jest znakomita szkoła muzyczna, opera i filharmonia. Takie postawienie sprawy wyklucza mieszkańców z małych miejscowości i miast z utrudnionym dostępem do kultury i jeszcze bardziej ten dostęp ogranicza. A przy tym zakłada, że to, co się dziać będzie w Centrum Muzyki pod Włocławkiem pozostanie bez wpływu na rozwój muzyczny regionu. (...) Dziś uczestnicy życia kulturalnego wiedzą, że z ofertą tzw. "kultury wysokiej" trzeba wyjść poza mury "świątyń sztuki". (...) Absurdalnym jest zarzut w s