"Król Lear" w reż. Cezarisa Grauzinisa we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Jarosław Klebaniuk na portalu G-Punkt.pl.
We Wrocławskim Teatrze Współczesnym Król Lear został zmarginalizowany przez Błazna. Ludzka ohyda i małość przedstawiona w groteskowo-gorzki sposób dała zadziwiająco piękne widowisko. Szekspir zapewne przegadałby je nadmiernie. Graužinis uczynił słowa tłem dla portretów. Miłośników Szekspira pociąga w jego tragediach ponadczasowość konfliktów i problemów, uniwersalność międzyludzkich relacji i potęga moralistycznych przesłań. Sceptyków zniechęca ciężki kaliber fabuł, archaiczność języka, schematyczność postaci. To, co było odkrywcze i prawdziwe za Elżbiety I pozostaje zapewne wciąż, na pewnym poziomie abstrakcji, prawdziwe, ale już nie tak odkrywcze. Jak więc poradzić sobie z dylematem: grać albo nie grać. Uniwersalną odpowiedzią jest nadanie znanym i zgranym treściom nowej, odkrywczej formy. Takiego uchwytu "Króla Leara" poszukał Cezarijus Graužinis, reżyser litewskiego pochodzenia, światowej sławy. Sztuka zrealizowana zo