– To jest historia chłopca, który wyrusza w świat w poszukiwaniu swojego imienia, tożsamości i nie wiadomo czego jeszcze. W tej drodze towarzyszą mu Gruszka i Szpak. Chłopak wędruje po różnych krainach, gdzie spotyka postaci; niektóre bardzo przyjazne, inne wrogie. Na końcu uświadamia sobie, że to wszystko czego szukał, znajduje się w jego domu. (...) Sięgnęłam po ten tekst, bo jest mądry, humorystyczny i bajkowy – powiedziała Lucyna Sypniewska.
Sztuka Bardijewskiej adresowana jest do widza od 5 roku życia. Zdaniem dyrektora bielskiej sceny lalkowej Jacka Popławskiego, wiek jest tu kwestią umowną. – To spektakl, który ma swoją mądrość i dla młodszego dziecka, i dla starszego, dla rodzica, dla dziadka. Tam jest bardzo dużo głębi, bardzo dużo rzeczy, które są ważne w naszym życiu, a które nam ulatują. (...) To jest bajka mówiąca o potrzebie doświadczenia, poznawania czegoś nowego; o wyjściu ze swojej strefy komfortu – wyjaśnił.
W obsadzie sztuki są: Martyna Gajak-Grzeszczyk, Maciej Jabłonowski, Marta Popławska, Ziemowit Ptaszkowski, Radosław Sadowski i Piotr Tomaszewski.
Autorką scenografii jest Małgorzata Jankowska, kostiumów Iga Sylwestrzak, a muzyki Krzysztof Maciejowski. Reżyseria światła należy do Prota Jarnuszkiewicza, a za ruch sceniczny odpowiada Katarzyna Zielonka.
To trzecia premiera w Banialuce w ostatnich miesiącach. Pod koniec sierpnia scena wystawiła „Sajlen disco” Artura Pałygi. Miesiąc później na afisz trafiły „Narodziny” Pavliny Shaikh Oklestekovej i Karoliny Krot.
Teatr Lalek Banialuka im. Jerzego Zitzmana jest jedną z najstarszych scen lalkowych w Polsce.