Przenikliwa opowieść o współczesnych ludziach pełna złośliwości, humoru, ale też przemyśleń - to najnowsza propozycja Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. Premiera spektaklu "Bóg mordu" odbędzie się w sobotę wieczorem.
Spektakl wyreżyserowała znana już białostockiej publiczności z innych realizacji w Teatrze Dramatycznym, Katarzyna Deszcz.
"Bóg mordu" to sztuka autorstwa Yasminy Rezy przedstawiająca dwie pary małżeńskie, które spotykają się w sprawie bójki swoich dzieci. Bohaterowie szybko dają się ponieść nerwom i emocjom...
- "Bóg mordu" piekielnie wnikliwa, złośliwa opowieść o ludziach, pełna humoru, ale też boli. Boli dlatego, że podczas pracy mieliśmy odczucie, że niestety wiele zachowań, z których kpimy i żartujemy sobie w tej sztuce, jest tym, co zdarza się nam na co dzień - mówiła reżyserka podczas konferencji prasowej zapowiadającej premierę.
Dodała, że w myśl zasady, iż nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście, później uświadamiamy sobie, że to jest o nas. "Bardzo bym chciała, żeby tak się poczuli widzowie na naszym spektaklu" - powiedziała Deszcz.
- Ten spektakl jest przede wszystkim o tym jak łatwo oceniamy innych, ale też jak łatwo popełniamy błędy pod wpływem emocji i jak blisko jest nam, dorosłym, w zachowaniach do dzieci - mówił aktor grający Michela Bernard Bania. Dodał, że w spektaklu będzie można zobaczyć różne postawy prezentowane przez poszczególne postaci, ale najciekawsze będzie to - jak mówił - jak te postaci będą "przełamywały się" w swoich postawach.
Scenografię do spektaklu stworzył Andrzej Sadowski. Mówił, że oparł scenografię o pewne typy charakterów. "Linią przewodnią było to, co reprezentuje sobą Veronique, gospodyni tego domu, która snobuje się na swego rodzaju konsumpcji sztuki, artyzmu, bycia osobą wyedukowaną, inteligentną, umiejącą rozmawiać o współczesnym świecie, jednocześnie z taką niezwykłą i szczerą fascynacją Afryką" - mówił. Dodał, że w scenografii pojawiają się elementy etniczne, które przeniesione do współczesnego nabierają nowego znaczenia.
Sadowski podkreślił też, że jego kluczowym zadaniem jest to, aby scenografia "nie przesłoniła" aktorów, a dała możliwość pokazania swoich możliwości.
Premiera spektaklu była kilkakrotnie przekładana ze względu na sytuację epidemiczną w kraju i w związku z tym zamknięcie instytucji kultury. Teatry mogły wznowić swoją działalność od 21 maja.
Deszcz mówiła, że to piękny moment móc mieć kontakt z widzem i to bardzo duże emocje "ponowne zderzenie z widownią".
Aktorka Arleta Godziszewska powiedziała, że wciąż nie może uwierzyć, że będzie mogła wystąpić przed publicznością i premiera nie zostanie znowu przełożona. - Pracowaliśmy bardzo długo nad tym spektaklem, z przerwami. Ciągłe były wzloty, już zaczynamy, idziemy... i na dół lecimy - mówiła na konferencji.
Premierowy pokaz spektaklu odbędzie się także w niedzielę.