Po tym, jak niepełnosprawny widz nie obejrzał spektaklu, teatr zagra specjalne przedstawienie. W ramach przeprosin. - Przyjedziemy do Michałowa i zagramy specjalnie dla Pana Dariusza i jego bliskich - deklaruje Agnieszka Korytkowska-Mazur, szefowa Teatru Dramatycznego.
Taką decyzję podjęła po aferze z niedziałającą windą dla wózków inwalidzkich. Sprawę opisaliśmy we wtorkowym wydaniu "Porannego". Z windy chciał skorzystać niepełnosprawny Dariusz Waśko z Michałowa, który po raz pierwszy w życiu wybrał się do teatru. Pracownicy teatru w rozmowie na Facebooku zapewnili go, że budynek dostosowany jest do potrzeb osób niepełnosprawnych. Pan Dariusz kupił więc bilety, zaprosił rodzinę, z którą przejechał 40 km specjalnie na spektakl. Na miejscu okazało się jednak, że do teatru nie wjedzie - winda przy stromych schodach nie działała. - Nie do pomyślenia, by Teatr Dramatyczny w stolicy województwa nie był dostępny dla osób na wózku. Mało tego, by oszukiwano inwalidów i robiono zbędną nadzieje - mówił nam Dariusz Waśko. - Jest nam bardzo przykro, że zawiedliśmy naszego widza. Postanowiliśmy zrekompensować mu tę przykrą sytuację - odpowiada szefowa teatru. - Zależy nam by wystawić "Ożenek" [na zdjęc