Przekonał się o tym Dariusz Waśko z Michałowa. Jeździ na wózku inwalidzkim. W sobotę wybrał się do Teatru Dramatycznego. Bardzo się zawiódł.
Wcześniej za pośrednictwem Facebooka zapytał o dostępność budynku dla osób niepełnosprawnych. Zapewniono go, że jest specjalna winda, a na widowni miejsca dla wózków inwalidzkich. - Miała to być atrakcja dla nas wszystkich, a zwłaszcza dla mnie, boja miałem być tam po raz pierwszy. Ekscytacja moja nie trwała zbyt długo. Po pięciu minutach oczekiwania na operatora windy przed wejściem do teatru, przyszedł miły starszy pan i od razu szczerze powiedział, że raczej słabe są szanse powodzenia. Oczywiście próbował ją uruchomić, ale winda nie zjechała. Nawet nie ruszyła z miejsca - opowiada pan Dariusz. - Powiedział, że to kupa złomu i jedyne, co może zrobić, to ją na moich oczach porąbać. Nic więcej! Już któryś raz z kolei musi wstydzić się za teatr, w którym pracuje. Rozczarowanie było tym większe, że nasz Czytelnik bilety kupił z renty socjalnej, do teatru zaprosił rodzinę, z którą przejechał 40 km. - Nie do pomyślenia, by Teatr Dr