EN

27.02.2007 Wersja do druku

Białystok. Nie ma gdzie grać "Kąsania"

Trzy spektakle przy komplecie publiczności, recenzje pochlebne, twórcy zadowoleni. Mowa o najnowszej premierze białostockich aktorów niezależnych. Wystawionej w Warszawie, bo w Białymstoku jak na razie nie było dla niej miejsca.

W weekend młodzi aktorzy skupieni w Stowarzyszeniu Promocji Artystycznej (absolwenci białostockiej Akademii Teatralnej, twórcy Kompanii Doomsday i Akcji Dzrt, organizatorzy festiwalu Białysztuk) pokazali w warszawskim teatrze Roma swój najnowszy spektakl "Kąsanie"[na zdjęciu]. Roma użyczyła im scenę kameralną, tzw. Scenę Novą. "Kąsanie" grane było trzy razy, za każdym razem przy wypełnionej sali. To zaskoczyło nie tylko twórców spektaklu, ale i szefostwo Romy. Dyrektor Wojciech Kępczyński stwierdził nawet, że białostocka ekipa odczarowała złą passę Sceny Novej, do której zwykle mało kto zaglądał. - My też jesteśmy bardzo zadowoleni - mówi Marcin Bartnikowski, prezes stowarzyszenia i jeden z aktorów spektaklu. - Potraktowano nas bardzo profesjonalnie. Przed spektaklami obecnego hitu Romy - "Pana Kleksa" puszczano specjalny spot reklamowy zachęcający do przyjścia na nasze przedstawienia. Roma jest zainteresowana współpracą z nami. Już wiemy,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Kąsanie" nie białostockie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 49

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

27.02.2007

Realizacje repertuarowe