Jakie lalki przywiozą Łotysze, a jakie Finowie? A może Chorwaci będą bardziej pomysłowi? We wtorek w Białymstoku zacznie się impreza, którą możemy chwalić się w całym kraju. Jedyny w Polsce Międzynarodowy Festiwal Szkół Lalkarskich. Już po raz trzeci.
Spodziewanych jest dwustu gości i lalek niewiele mniej. Z 13 krajów (m.in. z Izraela, Chorwacji, Łotwy, Niemiec, Czech, Finlandii, Francji, Włoch) zjadą do Białegostoku szkoły lalkarskie, które pokażą swoje talenty i przedstawienia w różnych technikach. Przez sześć dni zobaczymy 20 spektakli (w tym kilka plenerowych). Teatry też przedstawią prezentacje swoich szkół. Będzie się działo bardzo dużo i będzie ciekawie - tradycje lalkarskie każdy kraj ma wszak inne. Na festiwal zjadą lalki najróżniejsze - szmaciane i gliniane, z drewna i papieru, z folii i metalu. Człowieczego wzrostu i całkiem maleńkie. Młodzi zagrają spektakle w swoich ojczystych językach i po angielsku, choć będzie też wiele przedstawień bez słów, opartych głównie na geście. Ale poprzedni festiwal pokazał, że w większości spektakli język nie musi być barierą. Gospodarzem i organizatorem festiwalu - przy pomocy Urzędu Miejskiego - jest białostocka Akademia Teatra