EN

9.06.2023, 10:21 Wersja do druku

Białystok. Dzisiaj premiera „Pustostanów” w BTL-u

Historie ludzkie i nieludzkie - z osiedla, bazaru, kwiaciarni, poczty, sklepu monopolowego i różnych innych miejsc. A wszystko to skąpane w surrealistycznym sosie, widziane okiem mieszkanki pewnego... pustostanu. Białostocki Teatr Lalek zaprasza na „Pustostany" - ostatnią premierę w tym sezonie, monodram Łucji Grzeszczyk oparty na nagradzanym debiucie Doroty Kotas.

fot. mat. teatru

Spektakl w reżyserii i adaptacji Waldemara Wolańskiego przedpremierowo można oglądać w czwartek (8 czerwca, godz. 17), premierowy pokaz odbędzie się w piątek (9 czerwca, godz. 16), kolejne pokazy zaplanowano na 10 i 11 czerwca (godz. 18).

„Pustostany" w BTL to pierwsza próba profesjonalnego przeniesienia na scenę opublikowanego w 2019 roku debiutu literackiego Doroty Kotas pod tym samym tytułem. Książka niemal od razu szturmem zawojowała literacką scenę, zdobywając prestiżowe nagrody: Nagrodę Literacką Gdynia 2020, Nagrodę Conrada 2020 za najlepszy debiut literacki i Nagrodę Literacką im. Gombrowicza 2020. Podbiła też serce reżysera – Waldemara Wolańskiego, który postanowił zająć się sceniczną adaptacją książki. Od razu też pomyślał o Łucji Grzeszczyk.

Białostocki Teatr Lalek. Surrealizm i refleksja
– Już od dawna byłem zachwycony vis comica oraz warsztatem aktorskim Łucji, dumałem, jak to fajnie byłoby zrobić spektakl, który w całości byłby oparty na jej osobowości i talencie. Potem odkryłem książkę Kotas, wybrałem z niej historie, które układają się w ciąg fabularny, napisałem scenariusz, pokazałem go Łucji. Łucja pokiwała głową i się zgodziła – opowiada reżyser. – Łucja jest alfą i omegą przedstawienia, ona tu rządzi, rozdaje karty. A forma jest szalenie trudna, bo to monodram, wyzwanie fizyczne i aktorskie – mamy tu prawdziwie aktorski koncert, przegląd możliwości i technik teatralnych. Łucja wciela się w bohaterkę, narratorkę i animatorkę i przez półtorej godziny musi utrzymać widzów w napięciu, odgrywając różne opowiastki.

A owe opowiastki to migawki – historyjki z pewnego warszawskiego osiedla, dziejące się w różnych miejscach: na poczcie, w monopolowym, kwiaciarni, kiosku. Wszystkie historyjki spina bacznie obserwująca rzeczywistość narratorka – młoda dziewczyna, która zamieszkała w opuszczonym mieszkaniu w jednej z opuszczonych kamienic – pustostanie.

– Nasz spektakl to surrealistyczno-groteskowa obserwacja rzeczywistości, bardzo komediowa, ale też podszyta nutą refleksji. Opowieść o naszym codziennym życiu, przedstawiona w nieco karykaturalny sposób. Półtorej godziny świetnej zabawy, podszytej refleksją – zapowiada reżyser.

Komiksowy klimat
Łucja Grzeszczyk gra w żywym planie, dwoi się i troi przy unikalnej scenografii – na tle rozbudowanego parawanu, zaopatrzonego w rysuneczki, okienka, wysuwane podstawki. Parawan zmienia oblicze – bywa kioskiem, kwiaciarnią, pocztą i innymi przybytkami, które zaludniane są przez rozmaite wycięte z kartonu osobniki – lalki. Chowane w koszu, szufladce, nagle pojawiają się na pierwszym planie i przejmują opowieść. Mnóstwo tu szczegółów, detali, a bohaterowie ciągle zmieniają swoje miejsce .

Komiksową, rozkładaną scenografię przygotowała Joanna Hrk.

– Dobrze się bawiłam, robiąc tę scenografię, lalki i rysuneczki. Ona też pasuje do Łucji, która znana jest ze swoich plastycznych talentów i świetnych karykatur. Tutaj posługuje się płaskimi lalkami, których jest całe mnóstwo. Łucja wszystkie te historie skleja, komentuje, to, co robi przez te półtorej godziny, to naprawdę niezły maraton – mówi scenografka.

Cudze i własne historie
Łucja Grzeszczyk: – Moja bohaterka przygląda się otaczającemu ją światu i o nim opowiada. To bardzo plastyczna opowieść, która, choć bazujemy na cudzej opowieści, umożliwia operowanie kliszami, jakie mam już w swojej głowie. Okazało się, że cudze sytuacje mogę odnieść do swojego życia. Gdy opowiadam o poczcie, widzę pocztę z Warszawskiej, to chyba zresztą moja najbardziej ulubiona opowieść. Gdy opowiadam o kiosku, przypomina mi się znany mi kiosk z małego miasteczka – mówi aktorka. – Bardzo się cieszę, że udało mi się podołać wyzwaniu i sprostać oczekiwaniom reżysera. Znaleźliśmy porozumienie. Scenariusz pomaga mi w budowaniu tych światów, to naprawdę fajne doświadczenie. I ulga, że mogę zrobić monodram, jednocześnie nie musząc wydeptywać ścieżek, by zdobywać granty. Ogromnie się cieszę, że ktoś to zrobił za mnie, że mi to zaproponował, że odbywa się to w moim teatrze w ramach Sceny Propozycji. Zostałam obdarzona koncepcjami i dobrą energią wielu osób.

Autorem muzyki jest Marcin Nagnajewicz. – Staraliśmy się znaleźć złoty muzyczny środek, by ukazać te książkowe różne światy. Mamy tu brzmienia zarówno współczesne, jak i dawne. Wędrujemy przez warszawskie podwórka, korzystamy z cytatów muzyki przedwojennej i współczesnej, trochę przetwarzamy twórczość Ludwika Warsa – opowiada kompozytor.

 

Tytuł oryginalny

Opowieści różnej treści w komiksowym klimacie. "Pustostany" w Białostockim Teatrze Lalek

Źródło:

„Gazeta Wyborcza - Białystok” online

Link do źródła

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Autor:

Monika Żmijewska

Data publikacji oryginału:

08.06.2023