8 czerwca 1973 r. zmarł w Londynie Wacław Grubiński, dramatopisarz i prozaik, felietonista i recenzent teatralny; autor komedii pt. „Lenin”, opublikowanej i wystawionej po raz pierwszy w 1921 roku - za którą w 1940 r. został skazany przez sowiecki sąd na śmierć.
Ostatecznie - po 86 dniach oczekiwania na egzekucję - karę śmierci zamieniono mu na 10 lat pozbawienia wolności.
"Warszawski dandys, kokieteryjny gorszyciel filistrów, uśmiechnięty dowcipniś, wytrzymał ze spokojem i godnością […] ponure barbarzyństwo i ponurą katorgę łagrów" - napisał Tymon Terlecki w 1950 roku, opisując wydaną w 1948 r. książkę Grubińskiego pt. "Między młotem a sierpem". "W tej próbie okazało się, że lekkomyślna i lekkoduchowska, frywolna, żartobliwa postawa wobec życia jest męstwem wstydliwym, męstwem, które się wstydzi nazywać siebie po imieniu i wystawiać na pokaz publiczny" - dodał krytyk literacki.
"Był postacią bardzo znaną w świecie literackim Warszawy Dwudziestolecia i jeszcze sprzed pierwszej wojny, nie tylko jako pisarz i publicysta, ale także jako piewca i miłośnik życia wytwornego. Niektórzy uważali go za snoba, dla innych stanowił wzór nienagannych manier" - napisała Joanna Raźny w artykule pt. "Zapomniany Mistrz Słowa. O Życiu i Twórczości Wacława Grubińskiego" (1999).
Wacław Jerzy Alojzy Gonzaga Grubiński urodził się 25 stycznia 1883 r. w rodzinie o bogatych tradycjach artystycznych. "Ojciec Henryk jeszcze przed I wojną światową pracował w teatrach warszawskich jako reżyser, aktor, dyrektor, kierował scenami w Łodzi i Kijowie, był także profesorem dykcji i deklamacji w szkole działającej przy Warszawskim Towarzystwie Muzycznym; z kolei matka – Gabriela z Meunierów, córka osiadłego w Polsce francuskiego choreografa, tancerza i pedagoga, tańczyła w balecie Warszawskich Teatrów Rządowych, podobnie jak dwie jej siostry" - napisano w Encyklopedii Teatru Polskiego. "Po ukończeniu średniej szkoły realnej w Warszawie wyruszył za granicę, by studiować literaturę, nauki społeczne i filozofię. Choć żadnych studiów nie ukończył, był, jak wspominali badacze jego twórczości, znawcą filozofii i literatury starożytnej Grecji i Rzymu" - przypomniano.
"Po latach kolega po piórze, Adolf Nowaczyński, uczyni złośliwą aluzję do edukacji pisarza, nazywając Grubińskiego dyletantem, samoukiem, człowiekiem niedokształconym, który jakoby ukończył pięć klas gimnazjalnych" - przypomniała Joanna Raźny w opracowaniu "Wacław Grubiński - szkic do portretu" ("Pamiętnik Literacki", 2010).
Literacki debiut Grubińskiego przypadł na czas Młodej Polski. w 1906 r. ukazał się tomik dramatów "Na rubieży" i zbiór nowel "Pocałunek". "W początkowym okresie twórczości pozostawał pod silnym wpływem Stanisława Przybyszewskiego, włączając się w nurt polskiej moderny" - napisała Małgorzata Wirkus w artykule "Obiekt miesiąca: Wpływ literatury na życie, czyli ciekawe losy Wacława Grubińskiego" (BUWlog, 2017). "W 1907 r. po raz pierwszy naraził się cenzurze rosyjskiej opowiadaniem Uczta Baltazara, któremu zarzucono propagowanie treści anarchistycznych. Tym razem uszło to Grubińskiemu jeszcze na sucho, ale skłonności autora do satyry politycznej stały się przyczyną jego dalszych, dramatycznych losów" - przypomniała Wirkus.
Prapremiera dramatu "Pijani", w warszawskim Teatrze Rozmaitości w 1909 r. wywołała skandal, krytyka uznała spektakl za gorszący. Podobną reakcję wywołało przedstawienie "Kochanków" (1915). "Jego twórczość, zwłaszcza dramatyczna, nawet w świecie literackim wzbudzała kontrowersje. Uważano, iż zbyt lekko traktuje pewne zagadnienia moralne, pisząc o nich z ironią i przymrużeniem oka" - wyjaśniła Małgorzata Wirkus.
"Mimo że zdecydowanie lepiej przyjmowane były jego kolejne próby prozatorskie, nie zaprzestał twórczości dla sceny. Po krótkiej współpracy z Kabaretem Artystyczno-Literackim Momus powrócił do twórczości dramatopisarskiej. Jej efektem były początkowo jednoaktówki, a w późniejszym okresie głośne komedie obyczajowe wystawiane w teatrach stołecznych zazwyczaj w aurze skandalu. Niektóre z nich sam reżyserował i promował w prasie, udzielając o nich wywiadów i objaśniając w odrębnych studiach. Praktyka dramatopisarska i sceniczna nie przeszkadzała Grubińskiemu w prowadzeniu działalności krytycznoteatralnej, wręcz, jak sam twierdził, pozwalała mu wnikliwiej oceniać wystawiane dramaty innych autorów" - czytamy w Encyklopedii Teatru Polskiego.
Najważniejszym jednak - życiowym wręcz - dramatem Wacława Grubińskiego stała się napisana w 1921 r. komedia pt. "Lenin", ukazująca na przykładzie bolszewickiego puczu i jego przywódcy mechanizmy kształtowania się dyktatury i totalitaryzmu.
Sztuka, uznana w 1934 r. przez Karola Irzykowskiego za jedną z najcenniejszych pozycji w dorobku autora, zaraz po premierze ściągnęła na Grubińskiego zarzut braku poszanowania dla powagi prezentowanych wydarzeń. "Temat okazał się za wielki, za ogromny, za ponury; ponieważ jest ogromny, więc żarty i koncepty wydają się na jego temat zbyt nikłe i mizerne; ponieważ jest zbyt krwawy i ponury, więc wydają się one wysilone i wyciągnięte za włosy. Na temacie tym powinna wisieć kartka: Uważać! Świeżo malowane krwią!" - pisał Kornel Makuszyński w "Rzeczpospolitej".
"Z perspektywy czasu wydaje się, że intuicja pisarska tym razem Grubińskiego nie zawiodła, a mówienie o mechanizmach rodzącego się państwa totalitarnego za pomocą ironii, satyry i groteski miało okazać się zabiegiem niezwykle produktywnym literacko, o czym świadczą sztuki Antoniego Słonimskiego czy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, w ostatnich dziesięcioleciach zaś dramaty Sławomira Mrożka" - oceniła Joanna Raźny. "Walory artystyczne utworu Grubińskiego doceniła zresztą warszawska publiczność, a w kilka lat później komedia o Leninie zdobyła uznanie nad Tamizą" - przypomniała.
"Sztuka, przełożona na język angielski przez F. Sobieniowskiego, została w roku 1929 wystawiona w Londynie staraniem International Theatre, którego założycielka, Miss Kitty Willoughby, zapoznawała widzów angielskich z utworami najwybitniejszych dramatopisarzy kontynentalnych. Przed Leninem International Theatre wystawił sztuki Strindberga, Schnitzlera, Czechowa, Kosora, Echegeraya, Maeterlincka, braci Quintero, S. Lange?a, H. Bergmana, O. Banga itd." - pisał Wiesław Wohnout w "Dzienniku Polskim i dzienniku Żołnierza" (1973). "Publiczność i prasa londyńska przyjęła przedstawienie z uznaniem. Przyczyniła się do tego, być może, obecność na premierze Bernarda Shawa, o którym wiedziano, że unika premier - cudzych" - podkreślił Wohnout.
Po wybuchu II wojny światowej Grubiński znalazł się we Lwowie. Po wkroczeniu Rosjan na wschodnie tereny Polski został aresztowany przez NKWD 23 stycznia 1940 r. i osadzony w więzieniu. 8 marca 1941 r. został skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Czernihowie na rozstrzelanie, za to, że - jak sam przypomina w książce "Między młotem a sierpem" - w sztuce "Lenin" oczernił "geniusza ludzkości Lenina, a w ciągu dwudziestoletniej swej działalności pisarskiej szkodził klasie robotniczej przez występowanie w byłej Polsce na łamach prasy burżuazyjnej przeciw partii komunistycznej i Związkowi Republik Sowieckich". Do takiego a nie innego wyroku sądu przyczyniła się niechybnie opinia "ekspertów". "Eksperci nazwali mnie walczącym burżujem i nawoływali do ukarania możliwie najsrożej, ponieważ jestem nieprzejednanym wrogiem proletariatu…. Pod ekspertyzą znalazłem pięć czy sześć podpisów. Zapamiętałem dwa nazwiska: Putrament i Michniewicz…" - wspominał Grubiński.
86 dni czekał na egzekucję. 24 maja 1941 r. Sąd Najwyższy w Moskwie zmienił wyrok na 10 lat pozbawienia wolności i 4 lata utraty praw obywatelskich. Z łagru na Uralu uwolnił Grubińskiego 7 marca 1942 r. układ Sikorski–Majski. Z ZSRS wydostał się z Armią Andersa, w 1943 roku osiadł na stałe w Londynie.
Był współzałożycielem Związku Pisarzy Polskich w Londynie oraz członkiem innych organizacji grupujących literatów, m.in. Polskiego PEN Clubu. W 1959 r. został wybrany do Akademii Literatury, powołanej przez Mieczysława Grydzewskiego, która corocznie przyznawała nagrodę "Wiadomości" za najlepszą książkę napisaną na emigracji.
"Był seniorem pisarzy na obczyźnie, cenionym i lubianym" - napisała Maria Danilewicz-Zielińska w "Szkicach o literaturze emigracyjnej" (1992).
"Zamiast patosu miał półuśmiech, zamiast grandilokwencji — zwięzłość, zamiast nadmiaru — umiar" — ocenił Juliusz Sakowski.
W PRL został urzędowo - jak wielu innych emigracyjnych twórców - skazany na zapomnienie.
"Przez 20 lat na emigracji nie wystawiałem swoich sztuk ze względu na brak odpowiedniej obsady aktorskiej. Dwadzieścia lat! Nie byle jaki kawał czasu. Przez dwadzieścia lat nie obcowałem z publicznością jako autor dramatyczny" - pisał Grubiński w liście do Juliusza Sakowskiego 7 stycznia 1965 roku. "Jednocześnie w Polsce jestem autorem zakazanym przez rząd komunistyczny, czyli rozstrzelanym cichymi kulomiotami Bieruta. Rosja za napisanie Lenina skazała mnie na śmierć, chociaż tam grają inne moje sztuki. Grano je za caratu i za Stalina. Polska jest sroższa: za jednego Lenina polska cenzura kukiełkowa (tak tłumaczę puppet government) potępiła (…) wszystkie moje komedie, nawet Niewinną grzesznicę, Lampę Aladyna i Taniec. Lokaj zawsze jest zażartszym arystokratą niż jego pan hrabia" - komentował.
Sytuacja w kraju zmieniała się powoli. W 1968 roku Teatr Polskiego Radia nadał słuchowisko "Sławienie próżniactwa", na motywach jednej z wczesnych sztuk autora. W 1983 roku w warszawskim Teatrze na Woli odbyła się premiera "Niewinnej grzesznicy", a w 1989 roku gdański Teatr "Wybrzeże" wystawił jednoaktówkę "Lenin". "Wbrew sugestiom niektórych historyków literatury, że dla dzisiejszego czytelnika czy widza wdzięki sztuk Grubińskiego chyba przygasły, obie komedie wzbudziły spore zainteresowanie publiczności i zyskały pozytywne oceny recenzentów” - przypomniała Joanna Raźny.
"Zanosi się na to, że (…) dyrektorowie teatrów i reżyserowie w Polsce zaczną z powrotem wystawiać moje sztuki, w których aktorzy zawsze będą znajdowali role popisowe" - napisał 25 sierpnia 1970 roku Grubiński do redaktora londyńskich "Wiadomości" Michała Chmielowca.
Wacław Grubiński zmarł 8 czerwca 1973 r. w Londynie.