Niektórzy twórcy uważają, że widza trzeba wziąć pod but, zmęczyć, dać mu w kość, wtedy poczuje, że był w teatrze - miniony rok na polskich scenach podsumowuje Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Minął rok, co jak zwykle prowokuje do przeglądu, zwłaszcza w Przeglądzie. Jak zawsze pojawiają się jakieś sygnały, nowe mody, może trendy. Co przeminie, a co wzrośnie, czas pokaże. Tymczasem zebrałem po kilka plusów i minusów minionego roku teatralnego. MARCOWE GRANIE Polski teatr z odwagą mierzył się z dramatem Marca 1968 r. W warszawskich teatrach pojawiło się kilka ważnych premier, którym towarzyszyły równie znamienne spotkania i akcje. Prologiem do marcowego grania był wieczór (5 marca) zorganizowany w 50. rocznicę zdjęcia z afisza inscenizacji "Dziadów" w reżyserii Kazimierza Dejmka. Teatr Narodowy przygotował z tej okazji specjalne wydanie odnalezionej ścieżki dźwiękowej tego spektaklu. Ukazała się też książka Janusza Majcherka i Tomasza Mościckiego "Kryptonim Dziady", poświęcona pamiętnej inscenizacji. Mocnym akcentem był spektakl plenerowy Teatru Żydowskiego "Spakowani, czyli skrócona historia o tym, kto czego nie zabrał" w reż