Duży rozgłos w belgijskich mediach wywołała inscenizacja opery "Manon Lescaut" Giacomo Pucciniego w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Spektakl, który podzielił krytyków, można oglądać na scenie prestiżowej brukselskiej opery La Monnaie.
W weekendowym wydaniu "Le Soir", głównym francuskojęzycznym dzienniku Belgii, pochwalono przedstawienie, które jest współczesną wizją klasycznego dzieła Pucciniego. Gazeta wyliczyła atuty spektaklu, dodając przy tym, że pod koniec inscenizacja traci nieco tempo i wyrazistość. Recenzent "Le Soir" jest zachwycony scenografią Borisa Kudliczki. Głównym elementem "wspaniałej" - jak napisał dziennik - dekoracji "Manon" jest współczesna stacja metra, za którą, dzięki rzucanym z projektorów obrazom, migają od czasu do czasu światła wielkiego miasta i wieżowce. Według "Le Soir" Treliński "z rzadką maestrią panuje na scenie nad operowym chórem", ubranym w stroje pracowników wielkich korporacji. Zdaniem "Le Soir" historię Manon Lescaut reżyser przedstawił w konwencji "snu czy też koszmaru" zakochanego w niej szaleńczo kawalera des Grieux. Według gazety Treliński uczynił z bohaterki XIX-wiecznej opery Pucciniego współczesną "kobietę fatalną p