EN

27.11.2023, 19:10 Wersja do druku

Będziemy filozofować

„Szczeliny istnienia” Jolanty Brach-Czainy w reż. Iwony Kempy w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie. Pisze Ludwika Gołaszewska-Siwiak z Nowej Siły Krytycznej.

fot. Bartek Barczyk / mat. teatru

,,Szczeliny istnienia” w Teatrze im. Juliusz Słowackiego w Krakowie to spektakl zainspirowany esejem Jolanty Brach-Czainy. Wydane w 1992 roku pod tym samym tytułem szybko został okrzyknięty mianem ,,biblii feminizmu”. Jak po upływie przeszło trzydziestu lat odnajduje się na teatralnych deskach?

W przedstawieniu, tak jak i w książce, od samego początku uderza prostota przekazu. Biała przestrzeń, proste kombinezony, kameralny zespół aktorski, szczątkowo użyte rekwizyty. To wszystko sprzyja skupieniu się na zasadniczej treści dzieła. Realizacja przygotowana przez Iwonę Kempę wiernie podąża za myślą filozofki. Cytując z niej obszerne fragmenty, rozszerza je o coś na kształt anegdot z życia kobiet. Od pierwszej sceny spektakl zaprasza widza do aktywnego udziału, nie tylko zmuszając do nadążania z gęstym tekstem, ale wchodząc z nim w nienachalne interakcje. Czterem aktorkom (Dorota Godzic, Martyna Krzysztofik, Natalia Strzelecka, Anna Tomaszewska) szybko i skutecznie udaje się nawiązać nić porozumienia z publicznością. Zanika tradycyjny podział na scenę i widownię. Zostajemy zaproszeni do wspólnego pochylenia się nad tym, czego na co dzień nie zauważamy.

Spektakl nie jest, jakby się mogło wydawać, feministyczny – w najprostszym tego słowa znaczeniu. Twórcy proponują nam, by spojrzeć na pędzący świat z uważnością matki. Tylko dzięki temu będziemy mogli odczuć z naszym życiem szczególną więź i zachwycić się pozornymi błahostkami, praktykować filozofię codzienności. Filozoficzny sens nadawany jest wszystkiemu. Zarówno porodowi, jak i obieraniu ziemniaków. Zdaje się nie być różnicy między wypowiadanymi przez aktorki fragmentami książki, a tekstem dodanym przez autorki scenariusza (Anna Bas, Iwona Kempa), który staje się poradnikiem, jak odnajdywać szczeliny istnienia w życiu codziennym.

Snujące rozważania aktorki łączy siostrzana, międzypokoleniowa więź. Każda z nich posiada pociągającą, różną od pozostałych wrażliwość, które wspólnie tworzą harmonijną całość. Na szczególną uwagę zasługuje Martyna Krzysztofik. Celnie odczytując energię widowni, czerpie z niej całymi garściami, a pokaz gotowania zupy w jej wykonaniu to istny majstersztyk.

Teatralnym ,,Szczelinom istnienia” udaje się uniknąć przegadania. Filozofia z najwyższej półki zostaje podana w sposób niezwykle przystępny, chwilami wręcz zabawny. Poszczególne sekwencje przedstawienia zostają oddzielone od siebie znanymi piosenkami, uzupełnionymi o przyrodnicze nagrania wideo przygotowane przez Joannę Zamanek. To wszystko razem czyni spektakl wyjątkowo ciepłym i przyjaznym widzowi. W ciągu niespełna dwóch godzin zostaje zaaplikowana nam cała gama odczuć, wzruszeń, uśmiechów, a przede wszystkim duża doza czułości.

***

Ludwika Gołaszewska-Siwiak – studentka III roku filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Absolwentka szkoły muzycznej I stopnia w Opolu i krakowskiego Lart StudiO – Policealnego Studio Aktorskiego. Odbyła staż w Dzienniku Teatralnym.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne