EN

7.06.2006 Wersja do druku

Beckettowanie w Łaźni

Festiwal Beckettowski Transpozycje podsumowuje Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Świetny monodram Martina Wuttke, interesujący (choć bez olśnień) występ Conora Lovetta [na zdjęciu], pięknie przeczytany przez Alicję Bienicewicz fragment "Watta"- to najlepsze rzeczy z trzydniowego festiwalu Transpozycje. Becketta gra się mało; choć nikt nie podaje w wątpliwość wartości jego dzieła, bytuje ono na obrzeżach głównych teatralnych nurtów. Przynajmniej w Polsce, gdzie od wielu lat nie powstało wybitne beckettowskie przedstawienie. Beckettem zajmują się pokątnie i podziemnie entuzjaści, od czasu do czasu pokazujący publicznie rezultaty swojej pracy. Dobrze więc, że festiwal w Łaźni przypomniał tę twórczość - również teksty mniej znane - pokazał też skalę trudności, z jakimi zmagać się muszą ci, którzy zabierają się za Becketta. Ale też - paradoksalnie - że nie taki on straszny, że można tymi dziwnymi, niezwykłymi tekstami przejąć, wzruszyć i rozbawić widzów. Na fotografiach rozwieszonych w piwnicy Łaźni widzimy Be

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Beckettowanie w Łaźni

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 132

Autor:

Joanna Targoń

Data:

07.06.2006

Festiwale