"Krótka rozmowa ze Śmiercią" w reż. Marcina Libera w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
Marcin Liber w swoim najnowszym spektaklu zrealizowanym w Gnieźnie, dotykającym - można by rzec najprościej - spraw ostatecznych, czerpie nie tylko ze skarbnicy teatralnej tradycji, ale jak zawsze w swoich inscenizacjach w dużej mierze i z innych dyscyplin sztuki oraz popkultury. W traktowaniu teatru jako swoistego instrumentarium dla testowania polskiej mentalności bez wątpienia pomaga reżyserowi wyobraźnia współpracującego z nim scenografa, Mirka Kaczmarka. Trzeba przyznać, że nawet w przypadku sięgnięcia tym razem po teksty staropolskie przynosi to ciekawe efekty, czyniąc ze spektaklu "Krótka rozmowa ze Śmiercią" niemalże obłąkańczy, pełen splątanych żywiołów wyścig za obsesjonalnie nieokiełznanymi doznaniami przede wszystkim śmierci, ale przy okazji również miłości, cierpienia i nienawiści. Momentami przypomina to wielkie show, mocno zrytmizowane kolażowe widowisko podporządkowane inscenizacyjnej wizji reżysera, czasami charakterem nawią