"Grotowski non-fiction" wg Krzysztofa Szekalskiego w reż. Katarzyny Kalwat we Wrocławskim Teatrze Współczesnym w koprodukcji z Teatrem im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Jarosław Klebaniuk w Teatrze dla Wszystkich.
Spektakl skonstruowany jako ciąg monologów i wymian, lecz także teatralnych scen i projekcji przemykającej niczym współczesny antyczny chór, stanowił oryginalne wydarzenie artystyczne. Niespodziewane zwroty akcji i przeplatanie się różnych wątków, emocjonalne napięcie między uczestnikami, garść pikantnych faktów i kontrastujących opinii pozwoliły utrzymać widza w napięciu. Aktorom udało się stworzyć frapujące i niejednoznaczne widowisko. Nie wiemy do końca, co było ich, co było zagrane i gdzie poprowadziła ich improwizacja. Dodatkową atrakcją była możliwość zobaczenia aktorów z innego teatru, bez konieczności przejechania stu kilometrów w jedną i stu w drugą stronę, w zimnie i w mroku. Przed przedstawieniem postać, której dotyczyło kojarzyła mi się wyłącznie dobrze, nie tylko dlatego, że była związana z moim rodzinnym miastem i teatralnie jak mało kto przyniosła mu sławę, lecz i z racji sentymentalnych. Otóż Instytut Jerzego