EN

17.07.2010 Wersja do druku

Ariadna bez konia, czyli Feta na Starym Przedmieściu

Lubię widowiska poetyckie, nastawione na obraz, spokojne. Takie, w których niewiele się dzieje. Nie przepadam za ekstremalnymi spektaklami, gdzie jest niebezpiecznie - przyznaje dyrektorka trwającego w Gdańsku Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA.

Magdalena Hajdysz: Jakie zmiany zaszły w Fecie w stosunku do poprzedniej edycji, która po raz pierwszy odbywała się na Starym Przedmieściu i w okolicy Bastionów? Elwira Twardowska*: W ubiegłym roku nie zrobiliśmy niestety odpowiednio dokładnego rozeznania tego miejsca - po prostu bardzo podobała nam się tutejsza przestrzeń. Zakłopotani naszą zeszłoroczną ignorancją, która spowodowała m.in. nazwanie tej okolicy Dolnym Miastem, postanowiliśmy tym razem odkryć jej tożsamość i duszę. Między innymi dlatego właśnie zaprosiliśmy spektakl "Mura", który takie badania prowokuje. Chcemy przybliżyć widzom historię tych miejsc, związane z nimi niezwykłe legendy i zdumiewające fakty, jak choćby obecność na tym terenie pierwszej w mieście drukarni, fabryki fortepianów, kolejki linowej czy słynnej kawiarni. M.in. dzięki pracom profesorów Januszajtisa i Sampa zebraliśmy mnóstwo informacji na temat Starego Przedmieścia - i tych historycznych, prawdziwych

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ariadna bez konia, czyli Feta na Starym Przedmieściu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto online

Autor:

Magdalena Hajdysz

Data:

17.07.2010