"Anioły w Ameryce" Tony'ego Kushnera w reż. Małgorzaty Bogajewskiej z Teatru Ludowego w Krakowie na Festiwalu Boska Komedia. Pisze Rafał Turowski na swoim blogu.
Po niedawnym olśniewającym łódzkim dyplomie tej reżyserki oczekiwania wobec jej krakowskiego spektaklu miałem ponadstandardowe, bo Ludowy ma dużo większe możliwości inscenizacyjne a i tekst miał być pokazany w całości (w Łodzi tylko 1. akt). Ale niestety, coś nie wyszło. Na scenie najlepszy jest Piotr Fronasowicz. Jego Prior to majstersztyk, bez nawet jednego słabszego momentu, bez najmniejszego przerysowania, nie można było oderwać odeń wzroku. Piotr Pilitowski jako skurczybyk Cohn w pierwszym akcie świetny, potem - sceny w szpitalu były już słabsze. Również bardzo dobry Paweł Kumięga, który - chwała Bogu - nie zmanierował swojego bohatera (-rów), rozumiejąc, że sam kostium np. drag-queen już wystarczy; wzbudzająca litość, znakomita w roli matki Beata Schimcheiner, niezawodny także Kajetan Wolniewicz, choć scena seksu w klubie i widok p. Kajetana w skórach, i egzaltowana pogawędka erotyczna z Louisem, doprowadziła mnie do niepohamowanego �