"Woyzeck" Georga Büchnera w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Tomasz Domagała na stronie DOMAGALAsieKULTURY.
Znakomitą scenografię Andrzeja Witkowskiego stanowi otwarte czwartą ścianą w kierunku widowni sceniczne pudełko, zbudowane z wysokich lustrzano - kontenerowych ścian. Część zwierciadlana pokryta jest smugami jakiejś wyschniętej już dawno cieczy. Sprawa wydaje się mieć rozwiązanie w scenie rozmowy Doktora z Woyzeckiem o moczu, w której lekarz wypomina swojemu pacjentowi sikanie po ścianie. W pewnym momencie próbuje go nawet przywołać do porządku: "Woyzeck, ty jesteś normalny i ty nie powinieneś szczać na ścianę". Kiedy jednak widzimy na scenie w rękach Doktora naczynie z oddanym już przez Woyzecka moczem, jest ono puste. Jego mocz jest więc niewidoczny, ale wiemy już, że jest on "normalny", może więc smugi na ścianach tego scenicznego świata pochodzą od "nienormalnych", chorych ludzi. Z tego można by wnioskować, że świat, w którym przyszło nam oglądać historię Woyzecka, to świat chory, zarówno od środka (kwestia jakości moczu), jak i od