W „Alfabecie dla zaawansowanych" spróbuję uchronić od zapomnienia postacie, z którymi związało mnie życie osobiste albo zetknąłem się z nimi w czasie działalności publicznej. Albo wreszcie byli to po prostu moi przyjaciele lub wrogowie. Tych ostatnich obiecuję potraktować łagodnie, licząc na wzajemność w odwecie.
Barbara Rajska
Trudno mi było zrozumieć zaskakującą metamorfozę zawodową, jakiej dokonała Barbara Rajska. Wybitna tancerka klasyczna ze specjalną predylekcją do ról komediowych (Córka źle strzeżona, Coppelia, Don Kichot, Wesele w Ojcowie), wieloletnia warszawska balerina, tańcząca później w Karlsruhe, w końcu pedagog Szkoły Baletowej im. Johna Cranki w Stuttgarcie, gdzie dyrektorem artystycznym od wielu lat jest jej mąż Tadeusz Matacz. Aby zrozumieć tę metamorfozę, trzeba znać Barbarę - a ja poznałem ją dobrze. Najpierw jako żonę dyrygenta Wojciecha Rajskiego, potem partnera scenicznego, wybitnego solisty Tadeusza Matacza. Kiedy zakończyła karierę sceniczną, dla otoczenia stała się nagle osobą prywatną, a po latach, decydując się na podjęcie działalności pedagogicznej, uczyniła to już pod nazwiskiem męża. Świadczyło to o tym, że jej natura umiała oddzielać - co rzadkie - osobowość artystyczną od życia prywatnego.