17 lipca zmarł Andrzej Strzelecki - aktor, reżyser, wieloletni rektor Akademii Teatralnej w Warszawie, juror Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, uczeń Łomnickiego i Bardiniego, twórca musicalu „Złe zachowanie" oraz kultowych spektakli Teatru Rampa.
Popularność zawdzięczał wybitnej, jak na warunki serialowe, roli lekarza w telenoweli „Klan". Medycyna zdecydowała o naszym spotkaniu przed ośmiu laty. W gabinecie przy Miodowej w Warszawie, ozdobionym rzeźbą konia naturalnej wielkości, Profesor udzielił „Gazecie Lekarskiej" wywiadu, opisując wspólne cechy naszych zawodów.
- Nie jestem pewien, czy można pokusić się o takie porównanie - mówił wówczas Strzelecki. - Praca aktora jest uroczo beztroska wobec odpowiedzialności lekarza. W moim przekonaniu ludzie uprawiający różne zawody dzielą się na dwie kategorie: na tych, którzy dobrze wybrali i swój zawód wykonują z przyjemnością i pasją, oraz tych, którzy kiedyś źle skręcili i praca jest dla nich katorgą. Ale zarówno profesja lekarza, jak i artysty są, czy też winny być, czymś więcej niż tylko zawodem. Wymagają backgroundu emocjonalnego, miewają w sobie coś mistycznego i to jest ich prawdziwy i wspólny element. Na przykład są takie dyscypliny sportowe, które są czymś więcej niż tylko sportem. Żeglarstwo, golf, alpinizm to raczej sposób życia, a nie tylko wynik. Emocjonalna nadwyżka jest tu konieczna. Podobnie jak w pracy lekarza i aktora.