W „Alfabecie dla zaawansowanych” spróbuję uchronić od zapomnienia postacie, z którymi związało mnie życie osobiste albo zetknąłem się z nimi w czasie działalności publicznej. Albo wreszcie byli to po prostu moi przyjaciele lub wrogowie. Tych ostatnich obiecuję potraktować łagodnie, licząc na wzajemność w odwecie. Pisze Sławomir Pietras w „Tygodniku Angora".
Krystyna Kujawińska
Po Aleksandrze Imalskiej była następną wybitną śpiewaczką operową urodzoną w Kaliszu. Stamtąd wywodzi się również Ewa lżykowska, a gdzieś niedaleko przyszła na świat Barbara Krzekotowska, późniejsza gwiazda Opery Śląskiej. Proponuję zbadać wpływ kaliskiego klimatu, obyczajów i atmosfery na porost talentów wokalnych wielkopolskich sopranów.
Krystyna Kujawińska jest głosem pięknym z samej natury, w brzmieniu lirycznym, a w ekspresji dramatycznym, dla którego śpiewanie Turandot, Abigail, Arabelli, Halki, Giocondy, Leonory (w Fideliu, Trubadurze i Mocy przeznaczenia), Królowej Elżbiety (w Don Carlosie), Elzy, Toski, Magdaleny (w Andrea Chenier) czy Butterfly nigdy nie stanowiło żadnego problemu brzmieniowego, interpretacyjnego ani kondycyjnego.