- Krytyka teatralna, albo to, co z niej na własne życzenie zostało, przestała mieć jakikolwiek wpływ na funkcjonowanie teatru i mimo chwilowych środowiskowych pobudzeń, nie poszerza swojego wpływu - w cyklu rozmów z okazji 250-lecia teatru publicznego w Polsce, z dyrektorem Teatru Wybrzeże w Gdańsku, Adamem Orzechowskim, rozmawia Agnieszka Michalak.
POLITYKA PROGRAMOWA I ZARZĄDZANIE Jak definiuje Pan profil swojego teatru? - Teatr Wybrzeże jest teatrem repertuarowym, bazującym na literaturze klasycznej i współczesnej, poszukującym dla niej odpowiedniego artystycznego języka, niestroniącym od eksperymentu, nie akademickim, a mimo to trafiającym do szerokiej publiczności. Jak scharakteryzowałaby Pan program swojego teatru? - Staramy się towarzyszyć współczesności, diagnozować problemy i stawiać pytania, zasiewać wątpliwości i pobudzać do namysłu. Nie ścigamy się z dziennikami, ale reagujemy na to, co wokół nas; nie pouczamy, ale pokazujemy wielość możliwości; nie dajemy recept, ale zachęcamy do samodzielności; nie "wiemy lepiej", ale dzielimy się własną niepewnością; nie szerzymy ideologii, ale bronimy wartości. Staramy się być teatrem racji intelektualnych i moralnych. Czy struktura organizacyjna teatru wpływa Pana zdaniem na poziom artystyczny prowadzonej instytucji? -