"Tango" wg dramatu Sławomira Mrożka w reż. Macieja Wojtyszki w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.
Michał Dobrzyński postanowił po sukcesie "Operetki" Gombrowicza zmierzyć się w operze z "Tangiem" Sławomira Mrożka. Dokonał przy tym ciekawych przesunięć w istnieniu scenicznych postaci, wysuwając na plan pierwszy Artura, a redukując postaci Stomila, Eleonory, Babci (Marzanna Rudnicka) czy Eugeniusza (Piotr Pieron). Dodatkowego smaczku interpretacyjnego dodaje fakt, że w rolę Artura wciela się kontratenor Jan Jakub Monowid, który stojąc w centrum tej inscenizacji próbuje różnymi sposobami usystematyzować czy też uhierarchizować rzeczywistość, która wypadła z ram dotychczasowego świata i jego porządku. Wyrazistość tej postaci została jeszcze spotęgowana przez powołanie do życia złożonego z czterech osób chóru, który towarzyszy wszystkim poczynaniom najmłodszego członka rodziny. Taka konfiguracja podnosi istotność Mrożkowych tez, będących poszukiwaniem nowych wartości, form czy idei; powoduje, że tekst wybrzmiewa w sposób niemal apokalipt