- Werdykt jest decyzją ludzi niezwiązanych z naszym środowiskiem, którzy spojrzeli na spektakle konkursowe "z zewnątrz". Uważam, że trzeba się poważnie zastanowić nad diagnozą, jaką postawili. Nie ma dziedziny sztuki, która mówi bardziej zrozumiałym i uniwersalnym językiem niż taniec, więc jeśli ktoś nie zrozumiał przekazu, to przekaz być może nie był czytelny - mówi Magda Renk-Grabowska, szefowa klubu Żak, który jest organizatorem Gdańskiego Festiwalu Tańca.
Odbywający się w ramach Gdańskiego Festiwalu Tańca konkurs Baltic Movement Contest zakończył się zaskakującym werdyktem. Jury złożone z wybitnych tancerzy, choreografów i pedagogów - Melissy Monteros, Susanny Leinonen i Teeta Kaska przyznało dwie nagrody. Trzecie miejsce i 2500 euro zdobył łotewski zespół Anatomy of Dance, a Tomasz Bazan z Teatru Maat Projekt otrzymał "nagrodę wspierającą" w wysokości 500 euro. Pozostałe 3 tys. euro z puli nagród przekazano Klubowi Żak na rozwój tańca. Rozmawiamy o tej sytuacji z Magdą Renk-Grabowską, szefową Żaka, który jest organizatorem festiwalu. Magdalena Hajdysz: Jak Klub Żak ma zamiar wykorzystać ten niewygodny prezent w postaci 3 tys. euro? Magda Renk-Grabowska: Wspólnie z producentką Kasią Pastuszak jestem umówiona na spotkania - z jury preselekcyjnym i jury głównym. Chcemy wysłuchać ich uwag i propozycji. Dopiero wtedy zastanowimy się, jak najlepiej dla środowiska tanecznego wykorzysta�