Łódzkiej operze grozi paraliż organizacyjny. Po tym, że w Teatrze Wielkim są używane pirackie kopie programów komputerowych, dyrekcja TW skonfiskowała komputery w kilku działach teatru.
Przeniesiono też Ryszarda Czajkę, pracownika działu wydawnictw, który wykorzystywał nielegalne systemy, do działu oświetlenia. Czajka twierdzi, że pracował na pirackim oprogramowaniu za wiedzą i zgodą dyrekcji. -To nie moja wina - mówi. - W zakresie obowiązków miałem doprowadzenie do wydania programów, afiszów i innych druków teatru. Gdybym tego nie robił, straciłbym pracę. Jak twierdzi Czajka, szefostwo teatru zlecało działowi wydawnictw pracę, mimo że nigdy legalnych programów nie kupiono. - Prosiłem o to pisemnie wiele razy, od wielu miesięcy... -dodaje. Andrzej Sołtysik, dyrektor ds. promocji Teatru Wielkiego, zaskoczony sytuacją, nie umiał jej skomentować. Zapewnił, że wszystkie komputery po sprawdzeniu wrócą do opery w ciągu 2 - 3 dni.