Debatowano w poniedziałkowy wieczór. Chodzi o projekt ministerstwa kultury, przeciw któremu głośno protestują aktorzy, tancerze, muzycy i śpiewacy.
Najbardziej niepokoją ich zapisy o nowych zasadach zatrudniania. W miejsce umów na czas nieokreślony miałyby się pojawić umowy sezonowe na okres od jednego roku do pięciu lat. Na stałe zatrudnienie można by liczyć dopiero po 15 latach. Artyści nie chcą też, by po godzinach kontrolował ich dyrektor, który musiałby indywidualnie zezwalać np. na grę w serialach, orkiestrach kameralnych, zespołach jazzowych czy pracę w szkole. Po pierwszym czytaniu projekt trafił do sejmowej komisji kultury i środków przekazu. W ubiegłym tygodniu powołano nadzwyczajną podkomisję, która zajmie się dalszymi pracami nad ustawą. Przewodniczy jej Jerzy Fedorowicz (PO). Organizacje skupiające artystów dostarczyły do sejmu 20 tysięcy podpisów zebranych pod petycją przeciwko planowym zmianom. - Będziemy mieli najdłuższy w Europie, 15-letni staż pracy przed możliwością ubiegania się o umowę na czas nieokreślony. To totalny absurd! - grzmi dr Maciej Pacuła, pra