Zaczęło się od transmisji spektakli z Metropolitan Opera, ale oprócz przekazów satelitarnych łódzcy melomani będą mieli okazję usłyszeć tych, którzy zaznaczyli swoją obecność na legendarnej scenie. Prezentowała się Aleksandra Kurzak, polska obiecująca artystka, a jutro wystąpi jedna z najznakomitszych gwiazd - 32-letnia, piękna łotewska śpiewaczka Elina Garanca [na zdjęciu].
Swoim mezzosopranem w minionym sezonie olśniła nowojorską widownię, debiutując jako Rozyna w "Cyruliku sewilskim" Rossiniego. Jej światowa kariera trwa od 2003 roku, kiedy to zaśpiewała na festiwalu mozartowskim w Salzburgu. Wówczas zaczęła się seria występów z najznamienitszymi zespołami od Wiener Staatsoper i Filharmonii Berlińskiej poczynając. Artystka pochodząca z rodziny o muzycznych tradycjach (matka uczyła śpiewu, ojciec prowadził chór) studiowała na Łotwie, w Wiedniu i w USA. Ma w repertuarze partie oratoryjne, operowe i operetkowe. Supergwiazda, wielki talent, śpiewaczka imponująca nie tylko wspaniałym głosem, ale też stylowymi interpretacjami, wystąpi w Łodzi z towarzyszeniem Kammerorchester Basel pod batutą swego męża Marka Chichona, który jest głównym dyrygentem Orkiestry Symfonicznej w Grazu, kieruje też Narodową Łotewską Orkiestrą Symfoniczną. Podczas jutrzejszego wieczoru (godz. 19) Elina Garanca zaśpiewa głównie