Coś niezwykłego dzieje się w instytucjach kultury, podlegających prezydentowi Łodzi. Oczekiwane efekty artystyczne całkowicie wyparte zostały przez nieoczekiwaną karuzelę stanowisk, gonitwę pomyłek i niekonsekwencji.
Przykładem na istną biegunkę myśli są zmiany w Teatrze Nowym. Oto na stanowisko dyrektora artystycznego prezydent Jerzy Kropiwnicki [na zdjęciu] powołał po raz drugi Grzegorza Królikiewicza. Jakby jednego skandalu przy mianowaniu go na to stanowisko po raz pierwszy, w lutym 2003 roku, było mało. Obrazu dopełniają zawirowania w Wydziale Kultury UMŁ, w Śródmiejskim Forum Kultury, stagnacja w Teatrze Muzycznym i zbiór niekonsekwencji wobec gmachu Filharmonii Łódzkiej. Królikiewicz jak bumerang Jerzy Kropiwnicki w lipcu tego roku poinformował, że zamierza przedłużyć umowę z Grzegorzem Królikiewiczem na pełnienie funkcji dyrektora artystycznego teatru. Nowy kontrakt miał być zawarty do maja przyszłego roku. - Nie mogę przeprowadzić konkursu w terminie umożliwiającym sprawne rozpoczęcie sezonu artystycznego - tłumaczył swą decyzję prezydent i podpierał ją niedopełnieniem przez Ministerstwo Kultury powinności ogłoszenia rozporządzenia "w sprawi