EN

14.01.2005 Wersja do druku

Łódź. Gajos o Swidrygajłowie

- Swidrygajłow to "rzecz" trudna, a grałem tę rolę sto razy - mówi Janusz Gajos wybitny polski aktor, który w sobotę [15 stycznia] na scenie Teatru Studyjnego zadebiutuje w roli reżysera.

Janusz Gajos przygotował ze studentami IV roku Wydziału Aktorskiego "filmówki" spektakl dyplomowy. Aktor, prowadzący tu od roku zajęcia ze studentami, niechętnie używa terminu "reżyseria". - Ja raczej to wszystko organizuję - mówi Gajos. - Słowa reżyseria nie chcę używać, ono groźnie brzmi. Gajos reżyseruje po raz pierwszy w życiu. Jak sam mówi, inscenizację ograniczył do minimum. - Opowiadamy o tym, co dzieje się w człowieku. A do tego nie są nam potrzebne wielkie dekoracje: wystarczą trzy krzesła - mówi o spektaklu. Dwa sny Przedstawienie zbudowane jest zgodnie z adaptacją "Zbrodni i kary" Dostojewskiego, której dokonał blisko 5 lat temu Andrzej Domalik (w inscenizacji tego reżysera na deskach warszawskiego Teatru Powszechnego Gajos grał Swidrygajłowa). - Dokonałem niewielkich zmian, wprowadzając sceny, które nazwaliśmy "sen Swidrygajłowa" i "sen Raskolnikowa". Ta pierwsza scena jest prologiem - mówi Gajos. A dlaczego adaptacja pomija wątek

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lepiej być aktorem

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Łódzki nr 11

Autor:

Michał Lenarciński

Data:

14.01.2005