Janusz Gajos [na zdjęciu] reżyseruje "Swidrygajłowa" na deskach Teatru Studyjnego.
Aktor jest absolwentem łódzkiej szkoły filmowej, w 1964 r. na scenie Teatru Powszechnego grał Arlekina w spektaklu dyplomowym "Gra interesów" Jacinto Benaventego w reżyserii Marii Kaniewskiej. Dziś reżyseruje przedstawienie dyplomowe studentów filmówki. - Nie używam słowa reżyseria, bo brzmi zbyt groźnie - śmieje się Janusz Gajos. - Ja po prostu organizuję spektakl. Zaczęliśmy od rozmów o literaturze i szybko przeszliśmy do konstruowania formy. Staramy się zrobić zawodowe przedstawienie, bez ulgowych taryf. Także podczas pracy czuwamy nad dyscypliną: od punktualności po świadomość formy. Chodzi o drobiazgową dbałość o bycie na scenie, o to, jak się stoi, jak wygląda się lewej i prawej strony, dlaczego jedną kwestię wypowiadamy z tyłu, a z inną podchodzimy naprzód. To jest rzemiosło. Przedstawienie będzie dziać się na pustej scenie, bez rekwizytów i scenografii. - Inscenizację ograniczyliśmy do minimum. Opowiadamy przecież o tym, co dz