Mijający rok zapamiętamy głównie za sprawą świętowanego na szeroką skalę jubileuszu 700-lecia miasta. Imponujących momentów w lubelskiej kulturze było wiele, ale chyba najwięcej emocji dostarczyły mieszkańcom propozycje teatralne - pisze Tomasz Kowalewicz w Gazecie Wyborczej - Lublin.
To nie miał być tylko kolejny rok w lubelskiej kulturze. Już wiele lat temu władze miasta zapewniały, że pieczołowicie przygotowywany program obchodów 700-lecia Lublina odbije się szerokim echem w całej Polsce. Koncepcji wykorzystania potencjału naszych instytucji było zresztą kilka, ale trudno nie zauważyć, że już i tak szeroka oferta kulturalna miasta nigdy wcześniej nie prezentowała się tak okazale. Powstały m.in. nowe imprezy cykliczne, a lubelscy artyści przygotowali niebanalne, jubileuszowe wydarzenia. I chyba tylko pomysł nadawania specjalnej rangi naszym sztandarowym festiwalom nie był do końca przemyślany, bo dla przeciętnego odbiorcy tegoroczne edycje nie różniły się niczym od kształtu znanego z poprzednich lat. Unikalna wartość artystyczna Symboliczne otwarcie jubileuszu koncertem "Zakochani w Lublinie" też nie było niczym niezwykłym. Z perspektywy czasu wspominamy to wydarzenie jako zbiór mniej lub bardziej udanych piosenek o naszym