- Duże ekrany kinowe na pewno są w stanie świetnie oddać obraz, a dobre nagłośnienie może wzorowo oddać dźwięk, jednak wadą kina są pewne przyzwyczajenia kulturowe: widzowie zwykli chrupać popcorn czy popijać napoje - Paweł Okopień, redaktor serwisu Spider's Web o transmisjach kinowych przedstawień operowych. Rozmowa w Rzeczpospolitej.
Rz: Coraz popularniejsze są w Polsce bezpośrednie transmisje kinowe spektakli z Metropolitan Opera. Czy nagłośnienie polskich kin rzeczywiście pozwala na to, by w pełni móc się cieszyć operą? Paweł Okopień: Jeszcze niedawno nasi operatorzy kinowi nie przykładali zbyt dużej wagi do jakości dźwięku. Na szczęście jest z tym coraz lepiej. Klienci coraz więcej wymagają i kina rzeczywiście zaczynają oferować odpowiednią jakość. Najlepszym tego przykładem jest nowoczesna sala w Multikinie w Katowicach, gdzie zastosowana została technologia Dolby Atmos. Co to za technologia? - W skrócie to dźwięk 64-kanałowy. W każdym z tych kanałów może lecieć oddzielna ścieżka dźwiękowa. Taki dźwięk sprawia wrażenie naprawdę naturalnego, co ma olbrzymie znaczenie, zwłaszcza przy transmisji wydarzeń muzycznych. Czy jest w ogóle możliwe osiągnięcie takiego dźwięku, żebyśmy naprawdę czuli się, jakbyśmy siedzieli w operze? - To jest trudne