Dużo by można mówić, dlaczego spektakle Teatroteki nie mają telewizyjnej emisji, ale jedno jest pewne: to zaniechanie jest czymś absolutnie haniebnym, obciążającym sumienia wielu osób. Trudno we współczesnej polskiej kulturze o bardziej wymowny przykład tak bezmyślnego zakopania talentów - pisze Wojciech Majcherek na swoim blogu.
Teatr przeniósł się na czas zarazy do Internetu. Oferta jest właściwie nieprzebrana, bo to nie tylko archiwalne spektakle utrwalone w telewizji. Niektóre teatry mają tu całkiem spory dorobek, a byłby jeszcze większy, gdyby władze TVP posłuchały apelu Jacka Głomba i szerzej umożliwiły dostęp do posiadanych zasobów (Teatr Modrzejewskiej w Legnicy ma około 10 tytułów zarejestrowanych przez TVP w ciągu ostatnich 20 lat, inne sceny też się mogą pochwalić podobnymi wynikami). Teatry umieszczają też w mediach internetowych swoje własne zapisy spektakli. To niewątpliwie służy podtrzymaniu kontaktu z publicznością, choć widać często, że te rejestracje były dokonywane przede wszystkim do użytku wewnętrznego, w celach dokumentacyjnych i pomocniczych. Ich jakość nierzadko nie jest najlepsza, szwankuje dźwięk, obraz nie daje przyjemności oglądania. Dlatego może Krystyna Janda, która pokazała w Internecie swój słynny monodram "Danuta W.", w jed