EN

1.06.2023, 13:24 Wersja do druku

5 x DLACZEGO do Cezarego Tomaszewskiego

Pytamy Cezarego Tomaszewskiego, reżysera przedstawienia „Symfonia alpejska. Thriller spirytystyczno-pantomimiczny inspirowany postacią Wandy Rutkiewicz z muzyką Ryszarda Straussa”, o pięć nurtujących nas kwestii. Premiera w piątek 2 czerwca w CSP Piekarnia  - Dorota Oczak-Stach rozmawia z reżyserem premiery we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.

fot. Natalia Kabanow / mat. teatru

Dlaczego tak długi tytuł?

Tytuł jest długi, dlatego że dzieło jest skomplikowane. Za to jest lekkie, w przeciwieństwie do wielu innych, które obecnie w teatrach powstają, a zajmują się ciężkimi polityczno-społecznymi tematami. Wierzymy, że lekkość to jest cecha, której właściwie wszystkim nam brakuje - w tych czasach szczególnie.

Dlaczego Wanda Rutkiewicz?

Po pierwsze jest to słynna wrocławianka, a po drugie niesamowita postać. Przy czym w naszym przedstawieniu jest głównie inspiracją - nie jest to przedstawienie biograficzne o Wandzie Rutkiewicz. Elementem, który mnie najbardziej fascynuje w jej osobie i w ogóle w himalaistyce, jest potrzeba ucieczki, odejścia od społeczeństwa. Wspinaczka wyżej i wyżej, a tak naprawdę na drugą stronę, konsekwentne znikanie czy przechodzenie do jakiejś innej rzeczywistości.

Myślę o matce Wandy, która po śmierci córki cały czas twierdziła, że Wanda wciąż żyje, zamknięta gdzieś w klasztorze buddyjskim. Zastanawiam się też, dlaczego chcemy uciekać od społeczeństwa, dlaczego nie chcemy realizować tych wszystkich standardowych, narzuconych nam z góry scenariuszy religijnych, społecznych, rodzinnych i tak dalej. I dlaczego chcemy wyrwać się z tego więzienia codzienności, jaką znamy. To jest temat, który wydaje mi się niesłychanie inspirujący.

Dlaczego „Symfonia alpejska”, skoro Wanda była himalaistką?

„Symfonia Alpejska” Ryszarda Straussa to najsłynniejszy utwór muzyki programowej, związany bezpośrednio z górami. Słuchałem rozmowy z Wandą, w której ta symfonia została przytoczona jako przykład tego, że muzyka programowa może oddać charakter gór. Wanda twierdziła, że nie do końca jest to możliwe. Natomiast sam utwór jest spektakularny i bardzo plastyczny. Wykorzystujemy go w całości. Jest to niemała gratka, żeby coś tak niezwykłego kalibru usłyszeć w całości w teatrze.

Dlaczego thriller?

Dlatego, że jest to opowieść akcji, a himalaistyka wiąże się z dużymi emocjami. Przy czym nasze przedstawienie nie jest o himalaistyce, ale nie chcę zdradzać szczegółowo, stąd ten thriller w tytule.

Dlaczego pantomima?

Sztuka mimu, która jest nieprawdopodobna, jest też trochę zapomniana, niszowa czy nawet traktowana z jakimś pobłażaniem. Tymczasem umiejętności i wyobraźnia aktorów Wrocławskiego Teatru Pantomimy konstruują alternatywę dla wszystkiego, co znamy w polskim teatrze. Ten, nawet gdy flirtuje z performatyką, wywodzi się z technik Stanisławskiego, także psychologicznych monologów wewnętrznych. Pantomima proponuje nam coś, co można uznać za nową awangardę, rodzaj nowego spojrzenia na sztuki performatywne. Trudno byłoby nie tematyzować tego wątku także dlatego, że w zaskakująco piękny sposób wiąże się z Wandą Rutkiewicz. Wanda często opowiadała o tym, że nie chce już mówić, że słowa się wyczerpały, słowa kłamią. Chciała zamilknąć i konsekwentnie do tego prowadziła. Wiadomo, że słowo to jest coś, co jest też obce mimom.

Po Henryku Tomaszewskim trudno mówić o ekspertach od pantomimy. Znamy physical theater, dance theater, performance i tak dalej. Masa twórców koncentruje się na tym, aby pokazywać nowe odsłony czy montować te wszystkie gatunki w jedno, angażując aktorów fizycznych. Natomiast mnie najbardziej ciekawi powrót do klasycznej pantomimy, czyli tego, co właściwie nie jest eksploatowane. Odkrywanie jej na każdej próbie jest dla mnie, jako twórcy teatralnego, fascynujące. Jest to dla mnie jedno z ciekawszych odkryć i zaskoczeń zawodowych od dłuższego czasu. Nie wiedziałem, że pantomima daje tak ogromną przestrzeń wyobraźni, wolności i bezczelności artystycznej. Skrupulatnie korzystamy z tych wszystkich doświadczeń po to, aby to przedstawienie było inne od pozostałych, które można zobaczyć w kraju, a może i nawet na świecie.

Źródło:

Materiał nadesłany