EN

24.06.2023, 11:38 Wersja do druku

15 lat temu zmarł malarz, scenograf, twórca teatru Józef Szajna

15 lat temu, 24 czerwca 2008 r. w Warszawie, zmarł Józef Szajna – malarz, scenograf, reżyser, jeden z czołowych reprezentantów nurtu zwanego teatrem narracji plastycznej. Artysta mawiał: "Sztuka jest uzmysłowieniem tego, co w nas samych wymaga wyzwolenia", i dodawał, że "życie zmienia w obraz".

fot. Andrzej Rybczyński / PAP

"Kim był Józef Szajna? Artystą osobnym. Ponad pół wieku tworzył dzieła związane z własną biografią, a jednocześnie uznane za uniwersalne w emocjonalnej wymowie. Malarz, grafik, twórca teatralny" – napisała Henryka Wach-Malicka ("Dziennik Zachodni", 26 czerwca 2010). "Jego prace są nie do podrobienia" – podkreśliła.

Sam Józef Szajna twierdził, że "sztuka jest uzmysłowieniem tego, co w nas samych wymaga wyzwolenia". "Jest też samoobroną przed bezbronnym poddaniem się…" – tłumaczył.

W jednym z wywiadów powiedział: "Po obozie zaczęło się moje drugie, nowe życie". "Swoją twórczością starałem się je uzasadnić. Trzeba bowiem było przyjąć jakiś program: trzeba było narzucić sobie życie" – wyjaśnił.

"W bogatym pejzażu twórców nowoczesnego teatru nazwisko Józefa Szajny widnieje wśród najwybitniejszych nowatorów. Szajna stworzył nowy rodzaj teatru, nazwany teatrem totalnym, teatrem elementarnym" – oceniła historyk teatru prof. Eleonora Udalska. I dodawała: "Józef Szajna jako artysta teatru w świecie współczesnym zajmuje postawę moralisty, który stawia widzowi pytania egzystencjalne, pytania o jego los i sens ludzkiego życia".

Historyk teatru prof. Wojciech Dudzik zaznaczył, że "Szajna stworzył oryginalny język teatralny, którego głównymi składnikami były wyraziste i syntetyczne znaki plastyczne oraz obrazy, z aktorami-animatorami jako równoprawnymi elementami świata przedstawionego i scenicznej kompozycji przestrzennej". "Jego przedstawienia nie opowiadały żadnych historii, posługiwały się zwykle niewielu słowami, tworząc plastyczną narrację integrującą ciała, gesty, rekwizyty w całościowy teatr organiczny – jak nazywał go autor" – wyjaśnił badacz teatru.

"Prawda i kłamstwo podobne są z twarzy" - to był ulubiony cytat artysty zaczerpnięty z Dantego, a zarazem tytuł filmu Ewy Grabowskiej z 2017 r. o przenikaniu się plastyki z teatrem w jego sztuce, co było istotą twórczości Szajny. Artysta mawiał, że "poprzez twórczość nie tylko osądza, ale i oskarża haniebny czas, gdy człowiek zaniedbał siebie".

W jednym z wywiadów powiedział: "Po obozie zaczęło się moje drugie, nowe życie". "Swoją twórczością starałem się je uzasadnić. Trzeba bowiem było przyjąć jakiś program: trzeba było narzucić sobie życie" – wyjaśnił.

Pod koniec życia, przy okazji jubileuszu w 2007 r., Szajna podsumowywał swoją biografię w wywiadzie: "Wokół mnie przez wiele lat przewijały się różne pojęcia, aż dorobiłem się jednego: artysta kontrowersyjny" ("Gazeta Wyborcza Warszawa", 19 marca 2007).

Józef Szajna urodził się 13 marca 1922 r. w Rzeszowie, w spolonizowanej od kilku stuleci rodzinie włoskiego lub niemieckiego pochodzenia, jako jeden z trzech synów kolejowego maszynisty Juliana Szajny i jego żony Karoliny z Pieniążków. W Rzeszowie uczęszczał też przed wojną do II gimnazjum.

W okresie okupacji niemieckiej był uczestnikiem ruchu oporu, działał w Związku Walki Zbrojnej, który dał początek AK. W styczniu 1941 r. został aresztowany na Słowacji podczas próby przedostania się na Węgry. Był więziony kolejno w Muszynie, Nowym Sączu i Tarnowie, aż wreszcie w lipcu przetransportowano go do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau jako więźnia numer 18729.

"Za przemycanie korespondencji i próbę ucieczki dwukrotnie osadzany w Bloku Śmierci, ostatecznie trafił do Kompanii Karnej. W styczniu 1944 r. został przeniesiony do obozu w Buchenwaldzie, skąd zbiegł w kwietniu 1945 r." – przypomniał Adam Drozdowski w Encyklopedii Teatru Polskiego.

Po wojnie Szajna odbył studia w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, uzyskując dyplom z grafiki w 1952 i ze scenografii w 1953 r. W latach 1954-65 prowadził zajęcia na ASP w Krakowie jako pracownik naukowo-dydaktyczny. Po przeprowadzce do Warszawy od 1972 r. prowadził Podyplomowe Studium Scenografii ASP w Warszawie, które zorganizował przy kierowanym przez siebie Teatrze Studio.

W latach 1953-55 związany był jako scenograf z Teatrem Ziemi Opolskiej, gdzie debiutował w 1953 r. scenografią do "Sprawy rodzinnej" Jerzego Lutowskiego w reż. Ireneusza Erwana. W Opolu najczęściej współpracował z Krystyną Skuszanką, z którą zrealizował cykl małych form Czechowowskich.

W 1955 r. przygotował scenografię do "Barberyny" Alfreda de Musseta w reż. Jerzego Krasowskiego. W tym samym roku zrealizował scenografię do "Don Carlosa" Giuseppe Verdiego w reż. Jerzego Zegalskiego w Operze Śląskiej w Bytomiu.

W latach 1955–66 pracował jako scenograf we współzałożonym przez siebie Teatrze Ludowym w Nowej Hucie, współpracując najczęściej z Krystyną Skuszanką i Jerzym Krasowskim. Od 1963 do 1966 r. pełnił funkcję dyrektora nowohuckiej sceny.

"W repertuarze klasycznym Teatru Ludowego dwa przedstawienia utrwaliły się w dziejach polskiego teatru: Burza (reż. K. Skuszanka, 1959) i Dziady (reż. K. Skuszanka i J. Krasowski, 1962). W tym ostatnim przedstawieniu wprowadził artysta drabinę do nieba, która przebijała horyzont - znak powtarzany w późniejszych spektaklach autorskich" – podkreśliła na łamach "Gazety Uniwersyteckiej UŚ" prof. Eleonora Udalska (2003, nr 8).

Wyjaśniła, że Szajna zaproponował nowe tworzywa: szmaty, abstrakcyjne twory, zniszczone przedmioty. "Pojawiła się szmaciana kukła, opuszczana na sznurach, zgrzebne łóżko żelazne, taboret i inne przedmioty - symbole technicznej cywilizacji, poddane destrukcji" - napisała.

Zwróciła uwagę, że "rozwiązania scenograficzne wydobywały nieznane dotąd pokłady poezji świata przedstawionego, bulwersowały widza, zmuszając go do poszukiwania sensów głęboko zakorzenionych w tradycji nurtów awangardowych". "Szajna bowiem w tym czasie podjął dialog z konstruktywizmem, nasycając prace niewiarą w techniczny postęp cywilizacyjny" – oceniła historyk teatru.

Krytycy i historycy sztuki zgodnie podkreślają, że przeżycia obozowe Szajny znalazły swoje odbicie w jego twórczości, której "treścią jest zagłada, zniszczenie, przemijanie".

"W tym okresie ukonstytuował się jego styl działań z przestrzenią, znane są jego realizacje m.in. do Księżniczki Turandot Gozziego, Myszy i ludzi Steinbecka, Imion władzy Broszkiewicza, Dziadów Mickiewicza czy Snu nocy letniej Shakespeare'a" – zaznaczył Adam Drozdowski.

Z kolei prof. Dudzik podkreślił, że jego autorski (scenografia i reżyseria) "Rewizor" wg Nikołaja Gogola (1963) "przyniósł mu uznanie w całym kraju".

fot. z arch. Muzeum Śląskiego

Wcześniej, we współpracy z Jerzym Grotowskim, zrealizował w Teatrze Laboratorium 13 Rzędów w Opolu legendarne "Akropolis" wg Stanisława Wyspiańskiego (prem. 10 października 1962). "Akcja klasycznego dramatu przeniesiona została przez twórców do obozu koncentracyjnego, na cmentarzysko kultury i ludzkości" – przypomniał Dudzik.

"Najważniejszy spektakl tzw. trylogii bluźnierczej budował znaczenia na zestawieniu motywów z Wyspiańskiego z sytuacją obozu koncentracyjnego, w którym jego przywróceni do życia więźniowie poszukiwali Zbawiciela" – napisał o "Akropolis" Adam Drozdowski. Zdaniem prof. Udalskiej "pojawił się w tej inscenizacji charakterystyczny motyw sztuki Szajny - kompromitacja dwudziestowiecznej cywilizacji, która zrodziła epokę pieców".

Wprowadzał na scenę rekwizyty dotąd w teatrze niespotykane: taczki, wanny, rury, druty, drewniane chodaki, zdezelowane buty, parciane worki, pomalowane na czarno podesty. Tworzył specyficzne environments. "Komponował przestrzeń sceniczną metodą collage'u" – wyjaśniła Udalska.

Największym jednak osiągnięciem i międzynarodowym sukcesem Szajny stała się kilkakrotnie przepracowywana "Replika", nazwana przez krytykę "krzykiem naszych czasów", "krajobrazem po trzęsieniu ziemi" – ocenił Wojciech Dudzik. Historyk teatru wyjaśnił, że "sam autor traktował Replikę jako oskarżenie, które mówi o agonii naszego świata i naszym małym optymizmie, o rozpadzie naszej cywilizacji, o postindustrialnej kulturze".

W latach 1966-71 Szajna pracował m.in. w Krakowie, gdzie w Starym Teatrze im. H. Modrzejewskiej wystawił ze swoją scenografią "Łaźnię" Włodzimierza Majakowskiego (1967), i w Teatrze Polskim w Warszawie, gdzie zrealizował "Fausta" wg Johanna Wolfganga Goethego (1971).

"W 1972 r. objął dyrekcję warszawskiego Teatru Klasycznego, który przekształcił w Teatr Studio (Centrum Sztuki Studio im. S. I. Witkiewicza – PAP) i w którym przez następne 10 lat realizował swoją koncepcję teatru autorskiego" – napisał prof. Dudzik w Encyklopedii Teatru Polskiego. Badacz teatru do najważniejszych inscenizacji z tego okresu zaliczył "Dantego" (1974), "Cervantesa" (1976) i "Majakowskiego" (1978).

"Prace te określane mianem Teatru paniki brutalnie konfrontowały widza z problemem utrzymywania jednostkowej tożsamości w powojennym, ale naznaczonym przez doświadczenie Zagłady, zmechanizowanym społeczeństwie" – przypomniano w Encyklopedii Teatru Polskiego. Kolejne wersje tych przedstawień gościły na licznych międzynarodowych festiwalach.

"Replika I, zaaranżowana jako instalacja plastyczna dla Muzeum w Göteborgu w 1971 r. daje początek Teatrowi paniki. Wynurzają się z ziemi i tworzą martwy pejzaż kikuty manekinów, zniszczone protezy i szczątki rzeczy" – pisała prof. Udalska.

Przypomniała, że w "Replice II" na festiwalu w Edynburgu w 1972 r. w galerii Demarco "pojawił się aktor - animator i akcja złożona z obrazów: Ściany butów, kompozycji Uzurpator, Ołtarzyk, Partyzant, Matka, Dziecko, Ciężarna i innych". "Artysta nazwał ten nowy spektakl Rzeczą o agonii świata i naszym wielkim optymizmie" - wyjaśniła.

Jej zdaniem "Replika" w Teatrze Studio w 1973 r. z muzyką Bogusława Schaeffera "zapoczątkowała nowy rodzaj narracji teatralnej o współczesnym świecie porażonym doświadczeniem Holokaustu i totalitaryzmu".

"Kolejne autorskie przedstawienie: Dante (prapremiera we Florencji w 1974 r. i późniejsze realizacje w Dubrowniku w 1981 r. i Essen w 1985 r., powtórnie w Teatrze Studio w 1992 r.) i Cervantes (1976) odwołują się do archetypów kulturowych i mitów kręgu śródziemnomorskiego" – podkreśliła prof. Udalska. "Pojawia się mit Chrystusowy w labiryncie życia współczesnego. Sceniczni bohaterowie Szajny odbywają swoistą Drogę Krzyżową" - napisała. Zwróciła uwagę, że "etapy tej drogi znaczą koleje losu indywidualnego i zbiorowego - losu ku katharsis".

Po latach Szajna wspominał moment objęcia Teatru Klasycznego: "kiedy Gierek doszedł do władzy, uznano, że potrzebne są zmiany w kulturze". "Tłumaczono mi: Warszawa popadła w kulturalną mulinę. Chciała odnowy artystycznej, ale jednocześnie się przed tym broniła. Słowo +odnowa+ było przyjmowane z zadowoleniem, nowatorstwo – również, ale awangarda – niech pan Bóg broni" - wyjaśnił ("Gazeta Wyborcza Warszawa", 19 marca 2007).

W 1982 r. na znak protestu przeciwko wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego Szajna zrezygnował z dyrekcji Teatru Studio oraz z funkcji profesora w ASP w Warszawie, którą piastował od 1972 r.

W latach 90. artysta jeszcze kilka razy powrócił do teatru. Zrealizował własne scenariusze – m.in. w 1993 r. "Ślady" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie rok później w Ankarze), w tym samym roku "Życie i śmierć Cervantesa" w teatrze Alcala de Henares w Madrycie oraz "Szczątki" w Teatro Municipal w Lizbonie (1995). Swój ostatni spektakl pt. "Deballage" przygotował w Teatrze im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie (1997).

"Aktorzy na równi z przedmiotami poddani zasadzie debalażu są częścią wielkiej machiny uruchamianych brył, kukieł, stworów wyobraźni. Ekspresję budują na współistnieniu z rzeczami" – notowała prof. Udalska. "Wpleceni w rytm świata rzeczy, w wielki kołowrót dziania się, stawania i dokonywania, osaczania i niszczenia kierują uwagę widza na kondycję współczesnego człowieka" – oceniła historyk teatru.

"Postrzegany bywał przede wszystkim jako człowiek teatru, twórca osobistej formuły - mówiąc słowami Zbigniewa Taranienki - teatru narracji plastycznej (inaczej zwanego teatrem plastycznym, teatrem plastyków, teatrem wizji)" – napisała w Culture.pl Małgorzata Kitowska-Łysiak. Zwróciła uwagę, że "w odróżnieniu jednak od np. Leszka Mądzika Szajna nie odrzucił nigdy ani aktora z jego indywidualnym gestem, ani słowa". "Niemniej, w programie swojego teatru najbardziej znaczącą rolę przyznawał znakowi plastycznemu: rozbudowanej scenografii i - często groteskowo powiększonemu – rekwizytowi" - wyjaśniła.

W 2002 r. artysta otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu w Oldenburgu, a w roku 2003 – Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Szajna uprawiał malarstwo, grafikę, scenografię, reżyserię teatralną, był autorem scenariuszy do własnych przedstawień, teoretykiem teatru. Jego twórczość nawiązywała do nurtu informel, często połączona była z asamblażem i kolażem.

"Szczególnym miejscem dla niego w Rzeszowie była Szajna – Galeria, otwarta 13 marca 1997 r. na podstryszu Teatru Siemaszkowej, na 75. urodziny i 50-lecie pracy twórczej. Jedyna w Polsce i świecie stała ekspozycja dzieł, które podarował bądź przekazał w depozycie. Obrazy, rysunki, collages, kukły, kompozycje przestrzenne i elementy scenografii do najwybitniejszych sztuk" – napisał Andrzej Piątek we wspomnieniu opublikowanym na stronie Sekcji polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych (AICT).

Przypomniał, że w Rzeszowie w Teatrze im. W. Siemaszkowej Szajna zrealizował swój ostatni spektakl "Deballage", z którym objechał Polskę oraz Meksyk, Ukrainę, Słowację i Rumunię, a z pracami plastycznymi z Szajna – Galerii ponadto Węgry. "W Rzeszowie zaprojektował pomnik – rzeźbę Przejście 2001, który stoi w zabytkowej części miasta na granicy dawnego getta żydowskiego" – napisał krytyk.

"Wiele lat później we wrześniu 2007 r., kiedy miałem wystawę ARTYŚCI w Muzeum Narodowym w Warszawie, nieopodal ekspozycji moich zdjęć, była niezwykła rzeźba Szajny Drabina do nieba, pamiętam, że dzięki temu, czułem się wówczas bardziej swojsko" – wspominał fotograf Czesław Czapliński. "To droga do nieba nas wszystkich… - mówił o swojej Drabinie Szajna" – wyjaśnił.

"W wizji drabiny Szajny mamy pozostawione na szczeblach buty. Aniołowie, ludzie idący do nieba, a buty. Buty zostały. Kiedyś patrząc na magazyny butów i protez w Auschwitz Szajna powiedział: Ludzi nie ma, a protezy zostały..." – napisał Czapliński w tekście "Portret z historią. Józef Szajna".

Twórczość Szajny prezentowana była na kilkudziesięciu światowych wystawach indywidualnych. Warto podkreślić, że czterokrotnie reprezentował Polskę podczas Międzynarodowego Biennale Sztuki, w latach 1970 i 1990 w Wenecji, oraz w 1979 i 1989 r. – w Sao Paulo.

Wielokrotnie był za swoją twórczość nagradzany i honorowany - w Polsce i za granicą. Szczególny rozgłos i uznanie zyskał we Włoszech, gdzie kilkukrotnie otrzymywał ważne nagrody kulturalne (np. Złoty Medal Accademia Italia delle Arti e del Lavoro w Salsomaggiore Terme, 1981). W 1971 r. zdobył Złoty Medal podczas Międzynarodowej Wystawy Scenografii "Quadriennale" w Pradze, a w 1985 r. otrzymał Oscar d'Italia - nagrodę dla najwybitniejszych twórców współczesnego świata. W 1992 r. Polski Ośrodek Międzynarodowego Instytutu Teatralnego (PO ITI) przyznał artyście nagrodę polskiej sekcji krytyków teatralnych "za popularyzację polskiej sztuki teatralnej za granicą". Imię Szajny od 1975 r. nosi teatr przy Slavic Cultural Center w Port Jefferson w USA.

Szajna otrzymał również szereg odznaczeń i wyróżnień, m.in.: Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (1972), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1979), Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (1992) i Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski (1997).

Jego prace znajdują się w zbiorach największych polskich muzeów, a także m.in. w Muzeum Miasta Bochum, Muzeum Historii Niemiec w Bonn, Muzeum Buchenwaldu, Muzeum Narodowym w Osace, Muzeum im. Puszkina w Moskwie czy Muzeum Yad Vashem w Jerozolimie.

Józef Szajna zmarł 24 czerwca 2008 r. w Warszawie. Spoczywa na Cmentarzu Powązkowskim.

Pośmiertnie, 6 lipca 2008 r., odsłonięto odcisk w brązie jego dłoni na Bursztynowej Promenadzie Gwiazd w Gdańsku.

Źródło:

PAP