Z wypowiedzią Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego fundamentalnie się nie zgadzam. Jest ona moim zdaniem tak bardzo fałszywa, że postanowiłem także przerwać milczenie - pisze Piotr Duda, kierownik artystyczny Teatru Mazowieckiego.
Monika Strzępka i Paweł Demirski zdaje się wierzą w swoją rewolucyjną moc i wołają bezczelnie: Słobodzianek, idziemy po ciebie!". Choć w pierwszym odruchu intryguje, po przeczytaniu całości pozostawia wrażenie, że krzyczą, bo coś idzie nie po ich myśli. A może także nie po myśli przywołanego tajemniczego środowiska, na którego opinię, jakoby w Dramatycznym było dramatycznie, powołują się Autorzy. Być może słuchamy różnych środowisk, ale ja mogę powołać się z kolei na głosy, które zauważają, że w Dramatycznym za dyrekcji Słobodzianka dzieją się coraz ciekawsze rzeczy. Wielu moich znajomych, którzy odwiedzili ostatnio Dramatyczny, twierdzi, że wróci tam jeszcze w najbliższym czasie na kolejne premiery. Do zabrania głosu, skłania mnie zwykła uczciwość i potrzeba zwrócenia uwagi na to, czego Tadeuszowi Słobodziankowi udało się dokonać. Na to pozwala mi obserwowanie Dramatycznego od początku dyrekcji obecnego zespołu. Widziałem