"2020: Burza" wg scenariusza Weroniki Murek i Grzegorza Jarzyny na motywach "Burzy" Williama Shakespeare'a w reż. Grzegorza Jarzyny w TR Warszawa, pokaz online. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
„Burza" roku pamiętnego2020 tworzona długo, z pomocą świetnej dramatopisarki młodego pokolenia, z powodów pandemicznych kilkukrotnie przekładana, w końcu transmitowana ze sceny w studiu ATM w internecie, obrastająca w kolejne, podrzucane przez rzeczywistość konteksty, reklamowana użyciem sztucznej inteligencji, która zbierając informacje od widzów na bieżąco ma modyfikować przebieg przedstawienia. Na czym stanęło 27 listopada? W brutalnym skrócie - na dwuipółgodzinnym widowisku o wszystkim i o niczym, wiele sugerującym, ale niczego (i nikogo) nie dotykającym mocniej. Z wyspą-planetą jak z „Gwiezdnych wojen", androgynicznym, retrofuturystycznym Prosperem (Agnieszka Podsiadlik), takąż Mirandą (Mateusz Górski), śpiewającym Arielem (Justyna Wasilewska) i sfrustrowanym Kalibanem (Tomasz Tyndyk), wykrzykującym do najeżdżających i przejmujących jego wyspę ludzi głośne (pod każdym względem)„wypierdalać"! Z reminiscencjami katastrofy smoleńskiej na początku i z Ferdynandem (Natalia Kalita) z czerwoną błyskawicą namalowaną na twarzy. Sztuka Szekspira zostaje streszczona w pierwszej części spektaklu, druga zaś wygląda, jakby bazowała na aktorskich improwizacjach. Intuicja podpowiada, że tematem całości jest ogólna krytyka ludzkości jako niereformowalnej w swoich niszczycielskich instynktach. Koniec antropocenu, wypierdalać!