Spektrum tematów i środków wyrazu pozwala na to, żeby rzeczywiście mówić o teatrze jako równoległym świecie, który bardzo wiele potrafi powiedzieć o naszym - o poniedziałku na festiwalu "Teatralny świat" w Brnie w Czechach pisze Katarzyna Piwońska z Nowej Siły Krytycznej.
Poniedziałek to dzień obfitujący w największą liczbę wydarzeń - publiczność mogła wybierać spośród dwunastu spektakli i dwóch filmów. Nie było łatwo dokonać selekcji, jednak po obejrzeniu trzech przedstawień mogę się pochwalić trafnością decyzji. Nim jednak przejdę do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami, parę słów poświęcę festiwalowym przestrzeniom. Swój akces do udziału w Teatralnym Świecie zgłosiło większość brneńskich teatrów - użyczają one gościom swoich scen oraz mają możliwość zaprezentowania własnych projektów. Dla festiwalowej publiczności dogodne jest usytuowanie budynków, bowiem ich wzajemna bliskość pozwala na pokonywanie pieszo tych dystansów w między spektaklowej przerwie. Po drodze jest na czym zawiesić oko, bo jak wiadomo historyczna stolica Moraw obfituje w zabytki. Budynki tutejszych teatrów zostały zmodernizowane i większość kryje na wskroś nowoczesne wnętrze. Festiwal wychodzi także w przestrzeń