Wystawiona obecnie w warszawskim Teatrze "Kwadrat", w reżyserii Edwarda Dziewońskiego i scenografii Mariana Lekcickiego, komedia Antoniego Słonimskiego "Rodzina" została napisana przed półwieczem. Spotkała się wówczas z żywym oddźwiękiem, jako sztuka wtedy bardzo aktualna i publicystyczna. Mogło więc teraz ciekawić w jakim stopniu, po tylu latach straciła, czy też nie straciła, swoją siłę wyrazu? Otóż z przyjemnością trzeba stwierdzić, że ostry i paradoksalny dowcip Słonimskiego, podsypany tak zwaną solą attycką, czyli rozumem, znakomicie wytrzymał próbę czasu. Co więcej, naturalny w danym wypadku zanik bezpośrednich aluzji i aktualności pozwolił na silniejsze uwydatnienie uogólnień zawartych w treści. Dystans w czasie przyniósł nawet zyski artystyczne, jeśli idzie o komediowość. Tym więcej dowcip jej bawi, im mniej gryzie aktualnością, bolesną. Przed pół wiekiem zauważono w "Rodzinie" Słonimskiego pokrewieństwo z polemiczną sat
Tytuł oryginalny
Zyskał na dystansie
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 47
Data:
09.03.1982