Ostatnia sztuka Stanisława Wyspiańskiego. Pisał ją, a właściwie dyktował, już śmiertelnie chory; nie doczekał się jej scenicznej premiery. Może dlatego żal Zygmunta nad umierającą Barbarą brzmi szczególnie przejmująco, a nawoływanie do zjednoczenia narodu w imię słusznych i szlachetnych haseł ma poniekąd cechy testamentu poety, dla którego wszystko co polskie, było zawsze bliskie i ogromnie ważne. "Zygmunta Augusta" pokazał nam ośrodek krakowski w kulturalnej reżyserii Zygmunta Hubnera, opracowaniu muzycznym Jerzego Kaszyckiego i scenografii Andrzeja Cybulskiego. Spektakl realizował w telewizji Włodzimierz Gawroński. Główne postacie miłującej się pary królewskiej grali Krystyna Mikołajewska i Marek Walczewski. Ona kochająca, słodka i piękna, on bardziej przekonujący w roli męża niż króla. W wielkiej scenie starcia z możnowładcami, w której stara się złamać ich upór i uprzedzenia, by przeprowadzić swą wolę i ogłosić ukochaną �
Tytuł oryginalny
Zygmunt August
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 23