Choć coraz więcej scen - z teatrami prywatnymi na czele - gra również w wakacje, to jednak większość wróci do akcji dopiero w październiku. Czas na podsumowanie sezonu 2014/15 - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
W ostatnich miesiącach widzów w stolicy zaskoczył renesans kabaretu (obok Pożaru w Burdelu cykl świetnych "Fabularnych przewodników..." w Klubie Komediowym) i sceny niezależnej oraz udane odświeżenie formuły Teatru Żydowskiego. Ale jeśli popatrzeć w skali całego kraju, najciekawiej działo się na scenach Teatrów Polskich w Bydgoszczy i Wrocławiu. To dwie różne wizje i dwa odmienne pomysły na to, czym ma być sztuka. Wrocław: rozmach w permanentnym kryzysie Najgłośniej było bez wątpienia o Polskim wrocławskim. Dyrektor Krzysztof Mieszkowski, będący w ciągłym konflikcie z dolnośląskimi władzami, regularnie o krok od dymisji, zaliczył najlepszy sezon w karierze. Cztery premiery i cztery strzały w dziesiątkę. Największym hitem była oczywiście "Wycinka" [na zdjęciu] okrzyknięta najlepszym od lat spektaklem Krystiana Lupy. Powrót legendarnego reżysera do prozy Thomasa Bernharda, cios wymierzony w kabotynizm artystycznych elit, a zarazem sp