Na swoje warszawskie gościnne występy Teatr Nowy z Łodzi przywiózł dwie nieźle komponujące się ze sobą pozycje. Mianowicie "RADOSNE DNI" S. BECKETTA w przekładzie MARY i ADAMA TARNÓW, reżyserii T. MINCA, scenografii H. POULAINA, oraz "INDYK" S. MROŻKA w reżyserii J. AFANASJEWA i scenografii A. RONCZEWSKIEJ. Dla "Indyka" trudno mi tu poświęcić więcej miejsca z tej prostej przyczyny, że sztuka ta nie może być już traktowana jako wydarzenie repertuarowe, skoro od kilku lat obiegła kupę polskich scen. Nie piszę tego jako przyganę dla Teatru Nowego, bo "Indyk" słusznie wygulgotał sobie miejsce w żelaznym repertuarze i stał się jedną z bardziej reprezentatywnych naszych rodzimych sztuk współczesnych. Dodajmy, że będąc sztuką bardzo narodową i opartą na rodzimych tradycjach, uzupełnia ogólnoludzkie "Radosne dni", sygnalizując, że Teatr Nowy nadal dba równorzędnie o niezjełczały repertuar polski, jak i zagraniczny. Recenzent czuje się w obowi�
Tytuł oryginalny
Zwycięstwo nad zadaniem
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kurier Polski" nr 68