Są festiwale, które mogą pływać z miasta do miasta, lecz Malta jest poznańska. Twórcza, ale uporządkowana, zaangażowana, ale zapraszająca do głębokich przemyśleń. W jakże ciekawy sposób w przestrzeni miejskiej zrealizowano postulat skupienia się na widzu - pisze Szymon Bojdo w Przwodniku Katolickim.
Poznański festiwal Malta rozpoczął sezon wakacyjnych imprez -artystycznych. W tym roku jego organizatorzy postanowili skupić cały swój wzrok na widzach. W każdym zakątku Polski będzie odbywał się w najbliższych miesiącach jakiś festiwal. Nie ma to tamto: kraj nam się sfestiwalizował. Film, teatr, książka, komiks, a nawet alkohole czy jedzenie - wszystko to dobry przyczynek, by zrobić festiwal, czyli tak naprawdę co? Z łacińskiego festwus - radosny, wesoły, świąteczny, a więc święto, wyjęte jakby z normalnego rytmu życia. Zdaje się jednak, że taki festiwal to w dużej mierze święto twórców. Przez kilka dni czy tygodni artyści zazwyczaj napinają mięśnie, wytężają wszystkie siły, żeby zdobyć uwagę odbiorcy. By złotymi zgłoskami zapisać się w historii tej czy innej imprezy. Przyznam, że nie doskwierało mi to, dopóki nie zapoznałem się z programem tegorocznego Malta Festivalu. Wtedy pomyślałem: przecież w kulturze chodzi także o