Norbert Rakowski, dyrektor Teatru Kochanowskiego, zabrał głos w sprawie opisanego przeze mnie zwolnienia aktorki Grażyny Misiorowskiej. Oświadczenie opiera się na zamazywaniu faktów i stanowi dowód na głębokie niezrozumienie sytuacji. Własnej i teatru - pisze Paweł Zapatoczny w Gazecie Wyborczej - Opole.
Rakowski pisze: "Nieprawdziwe są informacje, jakoby do wypowiedzenia pracownikowi Teatru - Pani Grażynie Misiorowskiej umowy o pracę doszło w czasie epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego, w sposób stanowczy takim kłamliwym informacjom oraz przekazowi medialnemu zaprzeczam". Nikt nie mógł wiedzieć O co chodzi? O to, że dyrektor teatru dramatycznego sam stworzył fake newsa, po czym bohatersko go sprostował. Szacunek. A jak było naprawdę? (Oczywiście zakładam, że pod tajemniczym i niewiele znaczącym pojęciem "przekazu medialnego" kryje się mój tekst.) Otóż na czas, w którym Grażyna Misiorowska została zwolniona, zwróciła uwagę teatrolożka Agnieszka Wójtowicz i wcale nie odnosiła się do formalnie wprowadzanego "stanu epidemii" czy też "zagrożenia epidemicznego". Powiedziała po prostu: "Zwalnianie aktorów w czasie pandemii, gdy nie grają teatry, nie są kręcone filmy i seriale, gdy całe życie artystyczne jest wstrzymane, to z czysto ludzki