"Lament na placu Konstytucji" pod opieką art. Krystyny Jandy Teatru Polonia na pl. Konstytucji w Warszawie. Pisze Monika Tuchalska w Gentlemanie.
Krystynie Jandzie, której poczynania w zakresie budowy własnego teatru obserwowane są od dłuższego czasu, jak widać ciągle mało. Po stworzeniu małej i dużej sceny zapragnęła pleneru. Daleko nie wyszła, bo tylko na plac tuż przy Teatrze Polonia. I tu kolejne zaskoczenie. Zaprezentowała coś, co z widowiskiem plenerowym niewiele ma wspólnego. Nie ma linoskoczków, ognia i kolorowych kostiumów. Nie ma jasnego, optymistycznego przekazu. Mały czarny podeścik, trudny do dostrzeżenia w tłumie przechodniów, a na nim trzy kobiety w szarych, codziennych strojach. Córka, matka i babka. Tworzą łańcuch pokoleniowy, ale z trzech gorzkich monologów, które wygłaszają wynika, że nic ich nie łączy. Zarówno ze sobą nawzajem jak i resztą świata. Najmłodsza - Anka jest typową zbuntowaną nastolatką, która obserwując swoich rodziców wcale nie zamierza dorastać, skupia się na jednym problemie - upatrzonych dżinsach i tym, jak je zdobyć. Jej matka Justyna, zdradz