Ta premiera wywoła z pewnością dyskusje, bo jedni uważają, że jest zimna i obojętna dzisiejszemu widzowie, a drudzy wręcz przeciwnie - w Ibsenie nadal odnajdują zwierciadło duszy. Należę do tych drugich. Na premierze podziwiałam scenografię Barbary Hanickiej, krakowskiej mistrzyni, podziwiałam odwagę Grzegorza Wiśniewskiego - reżysera i adaptatora, który siłą sztuki uczynił ludzkie namiętności, w tym walkę trzech kobiet o jednego mężczyznę. Z wielką przyjemnością słuchałam muzyki Bolesława Rawskiego, a aktorom chcę złożyć gratulacje. To wielce profesjonalne przedstawienie: świetna Joanna Bogacka, przejmujący i jakby nieobecny zakłamany do cna Jan Gabriel Borkman, czyli Krzysztof Gordon, świadoma swej sytuacji Ella - Dorota Kolak, czy wreszcie niezwykle ciepły w epizodzie Jerzy Kiszkis i jeszcze urodziwa Małgorzta Brajnert oraz bardzo ciekawy Michał Kowalski. Publiczność premierowa szczerze oklaskiwała wykonawców.
Tytuł oryginalny
Zwierciadło duszy
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 55