O północy, 21 maja 1988 roku w Teatrze Polskim we Wrocławiu, ukazał się Józef Stalin. Jego charakterystyczna sylwetka zamajaczyła w półmroku w najdalszej głębi sceny, z wolna przesuwając się - wraz z biurkiem, za którym siedział - ku przodowi, w coraz to jaśniejszym świetle. Zgodnie z klasycznymi regułami sztuki. Tyran, którego osoba ciąży nad całą akcją, pojawił się na początku drugiego aktu prapremierowego przedstawienia "Dzieci Arbatu" Anatolija Rybakowa, przedstawienia specjalnie rozpoczętego o późnej porze, by mogło bezkonfliktowo wpisać się w rytm spektakli XXVII Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych. Przedstawienie "Dzieci Arbatu" nie wchodziło, rzecz jasna, ani do konkursu, ani do prezentacji pozakonkursowych, choć Stalin ukazał się zatem w ogóle poza ramami festiwalu, ukazał się zgoła nieoficjalnie, on to na dobrą sprawę dokonał rzeczywistego otwarcia imprezy, oficjalnie otwartej poprzedniego dnia, on też stał się główną
Źródło:
Materiał nadesłany
"Odra" nr 10