EN

20.04.1992 Wersja do druku

Zrzędność i przekora Aleksandra Fredry

Młoda dziedziczka nie małej fortuny zakochana jest w młodzieńcu, którego nie akceptują okrutni krewni... Cóż to trudnego dla mistrza Fredry tak zawikłać, namotać, zasupłać intrygę, a później doprowadzić do wspaniałego i radosnego happy endu? Wszystkie jego komedie pełne są takich perypetii z amorami, małżeńskich kłopotów, romansów, tajemnych schadzek i wolnych związków. Kto zechce zbadać ten gąszcz nieprawdopodobnych intryg, szybko stanie przed intrygującym pytaniem, skąd u autora taka inwencja w wymyślaniu forteli, wybiegów, wymówek, skąd tyle pomysłów na oszukanie męża czy żony. Czy to tylko literacka fantazja, czy też skutek doświadczeń życiowych kilkadziesiąt lat trwającego romansu Fredry z Zofią Skarbkową? A może wpływ był obustronny? W jednej z mniej znanych komedii - kilka wybornych recept na zmuszenie nieprzychylnych krewnych do kapitulacji przed gorącym uczuciem. Reżyserował - jak podkreślały recenzje - błyskotliwie And

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zrzędność i przekora Aleksandra Fredry

Źródło:

Materiał nadesłany

Antena, nr 18

Autor:

D.B.

Data:

20.04.1992

Realizacje repertuarowe